Jezioro Miedwie skrywa tajemnicę. Jeszcze z czasów II wojny światowej
Jest piąte co do wielkości w Polsce, leży na Pobrzeżu Szczecińskim i skrywa tajemnicę. Na jego dnie mogą kryć się niemieckie torpedy. Podczas II wojny św. nad jeziorem Miedwie działała torpedownia, pracująca na potrzeby Luftwaffe. Badania pod powierzchnią wody rozpoczną się jesienią.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Pod koniec wojny nad Miedwiem koło Stargardu istniał Zakład Doświadczalny, zajmujący się doskonaleniem torpedy F5. Działał tu też poligon torpedowy zakładów Gerätewerke Pomeren Madüsee pracujący na potrzeby Luftwaffe, a po 1944 r. prawdopodobnie również Kriegsmarine. Na brzegach akwenu wzniesiono budowle poligonu torpedowego, a w jego głębinach testowano torpedy przeznaczone dla niemieckich okrętów podwodnych i samolotów. W pobliżu istniał też obóz pracy przymusowej, w którym przetrzymywani byli głównie Francuzi, Rosjanie i Polacy.
W 1945 r. w wodach jeziora zatopiono trzy poławiacze torped, dwie łodzie motorowe oraz trzy barki.
O tym, jak ważny był to ośrodek świadczy wielkość portu i liczba jednostek wydobytych z Miedwia w 1950 r. Dwa poławiacze wcielono do Polskiej Marynarki Wojennej jako kutry nurkowe "Nurek 2" i "Nurek 3". Wydobyto również kilka barek. Wiadomo jednak, że ponad 70 lat temu nie wszystko zostało wydobyte z dna jeziora. To, co kryją głębiny Miedwia chcą teraz znaleźć muzealnicy z Kołobrzegu, Stargardu i Szczecina.
Miedwie na pewno kryje wiele tajemnic. Materiałów archiwalnych na temat ośrodka torpedowego jest niewiele, a sam ośrodek był tajny. W literaturze można spotkać relacje mówiące o przeprowadzanych na jeziorze próbach z miniaturowymi okrętami podwodnymi czy kutrami torpedowymi.
W kilku publikacjach znajdują się również opisy prób rakiet Hs 293 przeprowadzane na jeziorze pod Stargardem. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy takie próby się tam odbywały, brak bowiem potwierdzenia w wiarygodnych dokumentach archiwalnych. Naukowcy nie mają jednak wątpliwości, że w jeziorze znajdują się wraki kilku samolotów, jeden z nich został wydobyty kilka lat temu.
Według Aleksandra Ostasza teren torpedowni nad Miedwiem i jej okolice nie były należycie przebadane.
– Dlatego też powstał projekt "Jezioro Miedwie". W jego ramach ma dojść do: zebrania materiałów archiwalnych, rozpoznania wód jeziora Miedwie pod względem występowania stanowisk wrakowych, możliwie nieinwazyjnej prospekcji akwenu przy wykorzystaniu aparatury hydroakustycznej (sonarów bocznych) i podwodnej prospekcji powierzchniowej, wykonania dokumentacji dla każdego wykrytego obiektu, utworzenia bazy danych podwodnych stanowisk. Uważam, że w tym jeziorze na pewno jest dużo ciekawych rzeczy, które należałoby znaleźć i zbadać – powiedział "Gazecie Wyborczej" Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Historycy liczą również na relacje żyjących jeszcze świadków bądź ich potomków, którzy będą mogli się z nimi podzielić wiedzą, na temat tego, co działo się nad Miedwiem, przeprowadzanych tam prób torpedowych, działalności zakładów Gerätewerk Pommern GMBH i obozu SS-Arbeitslager Klützow. Naukowcy mają nadzieję na kontakt ze świadkami demontażu pozostałości niemieckich obiektów, które prowadzone były tuż po wojnie.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze tej jesieni pod wodę zejdzie specjalny robot, który dokładnie zbada i zeskanuje dno jeziora, a następnie popłyną tam nurkowie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Zatonął z diamentami i perłami. Sprawdź, co odsłoniły podwodne piaski
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.