Kambodża, nadzieja musi istnieć
Nie dalej jak ćwierć wieku temu Pol Pot, w imię komunizmu, rewolucji i swoich chorych, ksenofobicznych teorii wymordował jedną trzecią narodu. Dziś umęczony naród powoli liże rany i walczy o jutro. Ból istnienia i niepokój odbijają się w oczach mieszkańców. W Kambodży, kraju niezapomnianych widoków, aż 34 procent ludności żyje w skrajnej nędzy. Tylko rozciągające się po horyzont zielone pola ryżowe przypominają, że nadzieja istnieje, że trzeba wierzyć.
Nie dalej jak ćwierć wieku temu Pol Pot, w imię komunizmu, rewolucji i swoich chorych, ksenofobicznych teorii wymordował jedną trzecią narodu. Dziś umęczony naród powoli liże rany i walczy o jutro. Ból istnienia i niepokój odbijają się w oczach mieszkańców. W Kambodży, kraju niezapomnianych widoków, aż 34 procent ludności żyje w skrajnej nędzy. Tylko rozciągające się po horyzont zielone pola ryżowe przypominają, że nadzieja istnieje, że trzeba wierzyć.