Koronawirus. Ziemia odetchnęła. "Są granice tego, ile może wytrzymać ekosystem"
Oprócz tragicznych skutków dla życia ludzkiego, epidemia koronawirusa może przyczynić się do poprawy stanu środowiska naturalnego. - Gdy epidemia się skończy, warto pomyśleć, jak pogodzić globalną turystykę z ochroną przyrody. Są granice tego, ile może wytrzymać ekosystem - mówi Katarzyna Karpa-Świderek z WWF.
Nieczynne lotniska, zmniejszenie ruchu drogowego oraz zamknięcie ogromnej liczby lokali gastronomicznych i użytkowych - wszystko to uderza w gospodarkę i powoduje dramatyczną sytuację wielu branż. Jednak ograniczenie niszczycielskiej działalności ludzi to jednocześnie lekarstwo dla natury. W dobie pandemii z każdym dniem odnotowuje się zmniejszenie emisji CO2 na świecie.
Pierwsze zmiany mogliśmy zaobserwować w Chinach. To właśnie w Wuhan, mieście stanowiącym epicentrum koronawirusa, wprowadzono pierwszą przymusową i wyjątkowo surową kwarantannę. Ponad 11 milionów obywateli zostało zmuszonych do pozostania w domach. Na efekty kwarantanny nie trzeba było długo czekać.
Czyste powietrze, ale nie w Polsce
Jak podaje serwis "BBC", już na początku marca NASA opublikowała zdjęcia przedstawiające znaczną poprawę jakości powietrza. Materiały udostępnione przez agencję pokazują ilość zanieczyszczeń w Chinach na początku kwarantanny oraz po dwóch miesiącach od jej wprowadzenia.
- W chińskich miastach zamrożenie aktywności gospodarczej sprawiło, że znowu widać było niebo i to nie zasnute smogiem, a poziomy emisji CO2 w lutym spadły o jedną czwartą, czyli o 200 milionów ton. To mniej więcej połowa rocznej emisji gazów cieplarnianych Polski – mówi w rozmowie z WP Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka prasowa organizacji WWF.
Podobne zmiany zaobserwowano również w wielu europejskich miastach, np. Londynie, Rzymie, Mediolanie czy Paryżu. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) odnotowała wyraźny spadek emisji dwutlenku azotu, szkodliwego gazu emitowanego przez elektrownie, samochody i fabryki. Błękitne niebo widać nawet w Delhi, stolicy Indii, którą na co dzień spowija gęsty smog.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"National Geographic" podaje, że zgodnie z danymi opublikowanymi przez London Air Quality Network, poziomy cząstek stałych pochodzących z transportu drogowego oraz dwutlenku azotu są wyjątkowo niskie w porównaniu z tym samym okresem w poprzednich pięciu latach.
Tyle dobrego nie można niestety powiedzieć o jakości powietrza w Polsce. Jak dotąd nie zaobserwowano znacznej poprawy, a smog wciąż nie daje o sobie zapomnieć w takich miastach, jak Kraków czy Warszawa. W niedzielę, 29 marca jakość powietrza w stolicy była najgorsza w Europie.
Jak podaje Warszawski Alarm Smogowy, stężenie pyłów PM 2.5 w niektórych miejscach było przekroczone o ponad 500 proc., a PM 10 o ponad 300 proc. Eksperci od lat wyjaśniają, że powodem takiego stanu jest fakt, że aż 3,5 mln domów w naszym kraju wciąż wyposażonych jest w kotły pozaklasowe, czyli tzw. kopciuchy. Paradoksalnie wprowadzenie przymusowej kwarantanny w Polsce skutkuje więc zwiększeniem emisji szkodliwych substancji.
Co ważne, z zanieczyszczającymi powietrze kopciuchami walczyć ma program "Czyste Powietrze", w ramach którego Polacy będą mogli otrzymać dofinansowanie na wymianę starych pieców.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Eksperci dodają, że wpływ na powietrze w Polsce może też mieć tzw. unos wtórny, czyli niewystarczające mycie ulic i brak przydrożnych roślin.
Brak ludzi służy zwierzętom
Ale z powietrza, zejdźmy na ziemię. Internet i media społecznościowe zalewają tysiące zdjęć opustoszałych miast i atrakcji turystycznych.
Place, skwery, czy świątynie dawno nie były tak puste, jak teraz. Pewne jest, że skorzysta na tym planeta. I choć w sieci pojawia się wiele fake newsów na ten temat, to fakt jest taki, że gwałtowny spadek liczby ludzi przebywających w miastach, spowodował, że w wielu miejscach nagle zaczęły pojawiać się dawno niewidziane zwierzęta. Czasem to takie gatunki, które normalnie nie zapuszczają się w rejony, gdzie obserwuje się zwiększone natężenie ruchu.
Dla przykładu, w Wenecji woda jest teraz tak przejrzysta, że widać w niej pływające w ryby. Włosi komentowali to zjawisko jednocześnie z radością i smutkiem. "Matka Ziemia sama oczyści się z toksyn, jeśli tylko damy jej szansę" – pisali internauci. "Największym wirusem na tej Ziemi jest człowiek" – czytamy w sieci.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Wenecja jest mocnym i bardzo dobrym przykładem wpływu kwarantanny spowodowanej koronawirusem na środowisko naturalne. Włochy zostały najbardziej dotknięte w Europie przez pandemię, a Wenecja to jedno z najpopularniejszych miast świata. Już sam mniejszy ruch łodzi sprawił, że woda stała się przejrzysta i znowu widać w niej życie – tłumaczy Karpa-Świderek. - Wenecja płaci dużą cenę za swoją popularność. Od lat widać było, że niezrównoważona turystyka, także w postaci gigantycznych wycieczkowców, dobijających do tamtejszych portów, jest ogromnym zagrożeniem dla lokalnego ekosystemu. Gdy epidemia się skończy, warto pomyśleć, jak pogodzić globalną turystykę z ochroną przyrody. Są granice tego, ile może wytrzymać ekosystem. My, ludzie, zbyt często je przekraczamy – mówi rzeczniczka WWF.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zwierzęta pojawiają się również w polskich miastach. W Zakopanem sfotografowano łanie spacerujące środkiem ulicy, a mieszkaniec Białegostoku stanął oko w oko z łosiem. Nagraniem podzielił się na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Niech to będzie dla nas przestrogą
WWF przestrzega przed powrotem do naszej bezrefleksyjnej i niszczycielskiej działalności. Sytuacja, w jakiej obecnie się znaleźliśmy powinna dać nam do myślenia. Katarzyna Karpa-Świderek tłumaczy w rozmowie z WP, że należałoby zmniejszyć presję na środowisko, wprowadzając konkretne zmiany systemowe. Tylko w ten sposób uda nam się rozwiązać problemy kluczowe dla naszego życia i zdrowia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- To, że przyroda w wielu miejscach wraca do życia, to oczywisty efekt zmniejszenia presji na środowisko przez ludzi. Problem w tym, że nawet kilka tygodni przestoju nic nie zmieni, jeżeli potem wrócimy do tego, co było. Epidemia nie jest bowiem ani odpowiedzią na kryzys klimatyczny, ani na utratę różnorodności biologicznej i wymieranie gatunków – podsumowuje rzeczniczka WWF Poland.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl