Krew na drodze do Morskiego Oka. "Czas najwyższy to zakończyć"
Fundacja Viva! zamieściła na Facebooku materiał wideo pokazujący ślady krwi na drodze prowadzącej nad Morskie Oko. Tatrzański Park Narodowy został poinformowany o sytuacji i zabrał głos w tej sprawie. "To się nigdy nie skończy. Barbarzyństwo!" - komentują oburzeni internauci.
Szlak prowadzący do Morskiego Oka to jedna z najczęściej uczęszczanych tras w całych Tatrach. Nad najpopularniejsze tatrzańskie jezioro dostać można się pieszo lub pokonując znaczną część drogi w wozie, który ciągną konie. Ten drugi sposób budzi jednak spore kontrowersje, a najbardziej nie podoba się obrońcom praw zwierząt.
Krew na szlaku nad Morskie Oko
Wiele osób zdecydowało się przejść ten szlak w niedzielę 31 grudnia 2023 r. Wówczas na asfaltowej drodze z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka, pokrytej śniegiem, zauważono ślady krwi. Była to krew jednego z koni, ciągnących wozy z turystami. Wskutek poluzowania się podkowy doszło do zranienia zwierzaka. W czasie jazdy fiakier nie zauważył żadnych niepokojących oznak u konia. Zwierzę nie kulało, a mężczyzna ze swojego miejsca nie widział śladów krwi. Dopiero po zakończeniu kursu na placu manewrowym na Palenicy Białczańskiej dostrzegł ranę zwierzęcia.
"Ta krew na trasie jest symboliczna. Ta trasa jest pasmem cierpienia koni, które są zmuszane do ciągnięcia turystów. I czas najwyższy to zakończyć" - zaapelowała fundacja Viva!, która od 10 lat prowadzi kampanie mające na celu ratowanie koni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybrała się nad Morskie Oko. To ją zaskoczyło
"Mamy XXI wiek. Wszystkie rozwinięte państwa kończą z wykorzystywaniem koni w turystyce. A Polska trwa w złej, okrutnej tradycji, prowadzącej do śmierci zwierząt. Mamy nadzieję, że Tatrzański Park Narodowy w końcu zrozumie, że nie można chronić kozic, niedźwiedzi i świstaków, pozwalając jednocześnie na cierpienie koni z powodu lenistwa turystów!" - czytamy w dalszej części apelu.
TPN zabrał głos
Fundacja powiadomiła o sprawie TPN, a Tygodnik Podhalański poprosił ich o komentarz w tej sprawie. Odpowiedź przyrodników była krótka. "Dziękujemy turystom za wrażliwość i zwrócenie uwagi na zauważone ślady. Zapewniamy, że każde takie zgłoszenie weryfikujemy i podejmujemy działania - tak jak w tej konkretnej sytuacji" - zapewnił Zbigniew Kowalski z TPN.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pod materiałem wideo, zamieszczonym na Facebooku, pojawiły się komentarze, w których internauci nie przebierają w słowach. "To się nigdy nie skończy. Barbarzyństwo!", "Tatrzański Park Narodowy ma krew na rękach, ale udaje, że nic nie widzi, bo dudki się zgadzają. Męczarnie i cierpienie koni to dla górali mała cena, za dobry zarobek", "Sadyści" - czytamy pod wideo.
Źródło: Tygodnik Podhalański/Viva!