Lotnisko w Radomiu jak skarbonka bez dna. Prosi o kolejne pieniądze
Choć nie obsługuje żadnych regularnych połączeń, zatrudnionych jest na nim aż 113 osób. Lotnisko w Radomiu tylko przez pierwsze półtora miesiąca br. kosztowało miasto ponad milion złotych. Potrzebuje kolejnej pomocy finansowej.
26.03.2018 | aktual.: 26.03.2018 11:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Port lotniczy miał być dumą Radomia i połączyć go z europejskimi miastami. Może kiedyś uda się zrealizować ten plan. Obecnie jedno jest pewne - nie realizuje żadnych rozkładowych połączeń, a jedynie pojedyncze (między 1.01 a 18.02 przeprowadzono 43 operacje lotnicze). Jest niemałym kosztem dla podatników - na same pensje dla 113 pracowników wydano od stycznia do połowy lutego ok. 383 tys. zł. Dlaczego na lotnisku pracuje aż tyle osób? Dorota Sidorko, prezes Portu Lotniczego Radom przekonuje, że utrzymanie tak wysokiego zatrudnienia jest konieczne. Ograniczenie obsady mogłoby przyczynić się do utraty certyfikatów.
Władze portu tłumaczą, że pracownicy wykonują swoje obowiązki związane z utrzymaniem prawidłowego funkcjonowania spółki.
Pensje to nie jedyny koszt lotniska. Łącznie na jego funkcjonowanie wydano w ciągu półtora miesiąca ok. milion złotych. Jednak ta kwota nie jest wystarczająca, żeby sprostać wszystkim potrzebom. Dlatego przedstawiciele portu zwrócili się do miasta, będące aktualnie jedynym udziałowcem spółki, o kolejną pomoc finansową. Póki co nie wiadomo, o jaką dokładne kwotę chodzi i na jakiej zasadzie miałaby zostać udzielona. "Obecnie trwają rozmowy dotyczące finansowania spółki, dlatego na dzień dzisiejszy nie można określić ostatecznego modelu finansowania spółki oraz kwot" – można dowiedzieć się z oświadczenia lotniska.
Port w Radomiu pochłonął ponad 100 mln zł
Posiadanie nierentownego lotniska sporo kosztuje radomskich podatników. Utrzymanie go pochłonęło dotychczas ok. 100 mln zł. Miasto spłaca też inwestora zewnętrznego, który wyłożył dla spółki 70 mln zł. Nie ujawniono, czy cała ta kwota została wydana.
– Kwota pieniężna, która została przekazana w ramach "buy sell back” nie była traktowana przez spółkę jako wyodrębniona część kapitału, a - zgodnie z zasadami rachunkowości - jako kapitał zakładowy spółki. Z kapitału tego były prowadzone i są prowadzone inwestycje, natomiast nie sposób określić, czy środki te zostały wykorzystane w całości, ani też na jakie inwestycje zostały stricte przeznaczone. Spółka realizuje przygotowania do inwestycji oraz inwestycje w ograniczonym zakresie, które finansowane są z kapitału zakładowego spółki – przekazuje lotnisko.
Jaka przyszłość czeka port w Radomiu?
Jedyną nadzieją na rozwój lotniska wydaje się przejęcie go w najbliższych miesiącach przez Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze". List intencyjny w tej sprawie podpisano 17 stycznia. Nie oznacza to, że plan zostanie zrealizowany, choć trzeba przyznać, że brzmi ambitnie. PPL chce, aby z portu latały czartery i nisko kosztowi przewoźnicy. Pasażerami mieliby być nie tylko radomianie, ale też warszawiacy czy mieszkańcy innych części Mazowsza. Zakładana przepustowość to aż 10 mln pasażerów i 60 tys. operacji rocznie. Planuje się stworzyć 30 stanowisk odprawy, 12 stanowisk kontroli bezpieczeństwa oraz 20 gate'ów.
Do końca marca PPL ma otrzymać specjalistyczny raport dotyczący radomskiego lotniska. Analiza obejmie sytuację spółki, otoczenie biznesowe, rynkowe, finansowe i określi strukturę transakcji.
Źródło: Pasazer.com
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl