Katedra w Santiago de Compostella, Hiszpania
Po sześciu dniach jazdy, w drugim tygodniu i pokonaniu 125-kilometrowego etapu górskiego, dobijamy do Santiago de Compostella - celu numer dwa. Piękna, stara, niezwykle zadbana katedra, grajkowie uliczni przygrywający na kobzach i gitarach, ruch, gwar i stukot lasek licznych pielgrzymów. I znów chwila zadumy w świętym miejscu i msza w katedrze dla paru tysięcy ludzi, tych z laską i tych z rowerem. Dziś dzień wolny, więc musimy koniecznie zobaczyć Atlantyk! Do La Coruny niedaleko, więc wsiadamy do autokaru i już pierwsza kąpiel w oceanie. Wielka woda przyśpiesza nam bicie serca - gdzieś tam daleko, za tysięcznym horyzontem - jest Ameryka.