Mauritius. Tęczowe wspomnienia
Wystrzelona spod oceanu, wulkaniczna wyspa była długo rajem bez człowieka. Kiedy się pojawił, niemal go zniszczył. Egzotyczne drzewa zamieniono na pola trzciny cukrowej, a ptaka Dodo po prostu - zjedzono. Kolonizatorzy portugalscy, holenderscy, francuscy i w końcu angielscy przywozili na wyspę niewolników. Nie spotkamy dzisiaj na Mauritiusie miejscowego - tak bardzo pomieszały się geny murzyńskie, hinduskie, indonezyjskie i europejskie.