Strzebielinek - miejsce internowania podczas stanu wojennego
- Gdy nas wieźli w nocy po śnieżnych zaspach i skręciliśmy za Wejherowem w ciemny las, przeszło mi na myśl, że to już koniec (...) jakieś obrazy, strzępy zdarzeń przelatują przez głowę... Podsumowuje się życie... - opowiadał w styczniu 2010 r. w wywiadzie dla "Gali" Lech Kaczyński .
Od pierwszego dnia stanu wojennego w Strzebielinku koło Wejherowa funkcjonował jeden z największych w kraju ośrodków odosobnienia dla internowanych. Został utworzony w oddziale zewnętrznym Zakładu Karnego w Wejherowie. Umieszczono w nim wszystkich członków Komisji Krajowej Solidarności. Jako pierwszy do tego miejsca trafił śp. Lech Kaczyński. Przez rok funkcjonowania przyjęto tam w sumie 491 internowanych. Osadzeni mieli prawo do spacerów, odwiedzin rodziny i mogli korzystać z kaplicy. Udawało się też w miarę łatwo dostać do szpitala. Była to jedna z dróg ucieczki, z której skorzystał m.in. Krzysztof Wyszkowski.
Obecnie znajduje się tu Dom Pomocy Społecznej, przeznaczony dla dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie i dla osób przewlekle chorych psychicznie. 17 sierpnia br. odbył się Zjazd Strzebielinkowców, podczas którego odsłonięto tablicę pamiątkową. Została ona wykonana według projektu Bogdana Pietruszki, twórcy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970. Przy tablicy przymocowano również plansze informacyjne z planem i zdjęciami z obozu oraz pełną listą internowanych.