Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Szacuje się, że w Angoli jest tyle min lądowych ile dzieci.
Właśnie. Czasami strach było oddalić się od drogi za potrzebą, zatrzymać samochód i zrobić kilka koków w głąb dżungli. Bałam się również lotów wewnętrznymi liniami lotniczymi. Spośród kilku przewoźników tylko jeden jest dopuszczony przez ONZ. Reszta ciągle ma jakieś przygody. I bałam się chorób. Na widok dzieci zapominałam jednak o tym, ciągle brałam je na ręce, przytulałam. Traktowałam je jak własne.