Trwa ładowanie...

Nie wiedział, co zamówił. "Myślałem, że absolutnie się zrzygam"

Podczas podróży do Azji często zdarza się, że niełatwo dogadać się z lokalnymi mieszkańcami. Przekonał się o tym tiktoker Oskar Bryja, który zdradził w jednym z nagrań, że nie zrozumiał, co zamówił do jedzenia.

Podczas wizyty w Wietnamie lepiej kilka razy sprawdzić, co zamawiamy do jedzeniaPodczas wizyty w Wietnamie lepiej kilka razy sprawdzić, co zamawiamy do jedzeniaŹródło: Adobe Stock, fot: Linka A Odom
d11vjjq
d11vjjq

Oskar prowadzi na TikToku i Instagramie profile o nazwie Oskarowe Życie. Pokazuje na nich swoje podróże, ale także porady dotyczące wycieczek po całym świecie.

Nie mógł się dogadać w restauracji

W jednym z ostatnich nagrań na TikToku zdradził, że niełatwo było mu porozumieć się z lokalnymi mieszkańcami w Wietnamie. - W tym kraju naprawdę trudno dogadać się po angielsku - stwierdza Oskar w wideo, które ma już prawie 9 tys. polubień. Jak dodaje, w prawie każdej restauracji czy budce streetfoodowej wszystko napisane jest po wietnamsku, a tłumacz internetowy nie do końca radzi sobie z tłumaczeniem tego języka.

Właśnie przez ten problem z językiem Oskar podczas pobytu w Wietnamie zamówił smażone podroby z kurczaka, co wydało mu się obrzydliwe. - Myślałem, że absolutnie się zrzygam, jak to zobaczyłem - komentuje podróżnik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Halo Polacy". Polka podsumowała Szwedów. "Spróbuj tego doświadczyć sam"

Niektórzy komentują, że nawet lubią podroby z kurczaka, a w Wietnamie są dużo mniej smaczne rzeczy do jedzenia. Oskar przyznał w komentarzach, że faktycznie mogło być gorzej. Dodał, że na jednym ze stoisk widział psa smażonego w całości. - Okropny widok - dodał podróżnik.

Warto dodać, że kuchnia wietnamska przez niektórych uznawana jest za najlepszą na świecie, np. ze względu na sajgonki czy zupę Pho. Ale są też dania, które dla wielu są nie do przełknięcia, np. smażone robaki czy balut, czyli jajo kacze lub kurze z zarodkiem pisklaka w środku. Warto więc dokładnie sprawdzać i dopytywać zanim zjemy coś w Azji.

d11vjjq

Miał pecha?

Jeden z internautów skomentował, że w ogóle nie miał problemów w Wietnamie, by dogadać się z mieszkańcami. Oskar przyznał, że w takim razie chyba miał pecha.

- Może dwie-trzy osoby były takie komunikatywne. A reszta nie potrafiła odpowiedzieć na złożone pytania - dodał, a w opisie wideo zaznaczył, że Wietnam to dla niego topowy kierunek. - Mega wspominam tego tripa! - napisał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d11vjjq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11vjjq