Nowy cesarz Japonii. Tradycja, która pochłania bajońskie sumy
Niemal każdy krok brytyjskiej rodziny królewskiej jest bacznie obserwowany. Czy w Japonii familia cesarska też w takim stopniu rozpala ciekawość mieszkańców? I co oni na to, że uroczystości związane z intronizacją cesarza Naruhito kosztować będą podatników 16,1 mld jenów, czyli ponad 574 mln zł.
Dawniej cesarz w Japonii był bóstwem. Pierwszym władcą w historii Kraju Kwitnącej Wiśni, który wyzbył się "świętości" i przyjął rolę symbolu narodu, był Hirohito – ojciec Akihito.
Akihito szanowany
Era panowania Akihito (1989-2019) nazywała się Heisei, co oznacza "pokój wszędzie". Cesarz nie ukrywa, że "odczuwa ulgę, że podczas jego panowania nie doszło do żadnej wojny, w którą zaangażowana byłaby Japonia".
– Rola cesarza w Japonii jest symboliczna. Nie ma on władzy ustawodawczej. Pełni funkcje reprezentacyjne. Jest symbolem państwa, jedności narodu. Gdy w sierpniu 2016 r. ogłosił, że z powodu wieku (kończył 85 lat) i problemów zdrowotnych, chciałby abdykować, prawnie nie miał takiej możliwości. Rząd musiał przygotować ustawę, która w kolejnym roku została przyjęta i wprowadzona w życie – opowiada Polka, Natalia Grębowicz-Kamińska, która od 5 lat mieszka w Japonii i prowadzi bloga Miss Gaijin. Dopiero na tej podstawie mogło dojść do abdykacji 30 kwietnia 2019 r.
– Decyzja ta została przez społeczeństwo przyjęta ze zrozumieniem – tłumaczy Polka. – Szanują fakt, że sam przyznał się, że nie jest już w stanie pełnić obowiązków. To nie jest tak, że jest to pierwsza tego typu sytuacja. To nieprawda. Wprawdzie było to dawno, bo 202 lata temu (w 1817 r.), ale jednak nie jest to wytyczanie nowych standardów, jak wielu myśli.
Zobacz też: Pobrali DNA sprzed 4 tys. lat. Zdębieli, co w nim odkryli
Nowa era: "pięknej harmonii"
1 maja o godz. 10.30 jego syn – Naruhito – "przejął" regalia władzy, czyli dwa skarby: miecz i klejnoty. Zwierciadło o nazwie Yata-no-Kagami przechowywane jest w Wielkiej Świątyni Ise. I został tam wysłany jego przedstawiciel, żeby odprawić odpowiedni rytuał. Naruhito nie powiedział ani słowa, po 10 min. był już cesarzem. 40 min. później wystąpił z orędziem, a premier Abe powitał go w imieniu poddanych. Era Reiwa, czyli czas "pięknej harmonii" zaczęła się o północy. Naród zaś na własne oczy nowego władcę zobaczył 4 maja, gdy Naruhito pojawił się na balkonie pałacu cesarskiego i pomachał obywatelom. Cała ta uroczystość kosztowała podatników kilka milionów dolarów.
Jest "taki jak my"
Rozmach może szokować, bo takich ceremonii łącznie będzie 31. Czy w Europie takie uroczystości byłyby do pomyślenia? Najważniejsze są jeszcze dwie. 22 października odbył się rytuał intronizacji 59-letniego Naruhito, syna ustępującego Akihito. Wystąpił w szatach o rdzawym odcieniu, kolorze zarezerwowanym kiedyś wyłącznie dla władców. Przy cesarzu umieszczono pudełka zawierające regalia. Obok władcy, na mniejszej wersji tronu, siedziała żona Masako we wzorzystym kimonie. – Przyrzekam niniejszym, że będę działał zgodnie z Konstytucją i wywiążę się z mojej odpowiedzialności jako symbolu państwa i jedności narodu japońskiego, jednocześnie życząc sobie szczęścia ludu i pokoju na świecie – przemówił świeżo koronowany władca.
– Naruhito jest bardzo pozytywnie odbierany przez Japończyków. Jest pierwszym cesarzem wychowanym przez rodziców, a nie przez cesarskie nianie. Ta zmiana była ważna i nie do końca podobała się konserwatystom. No i jest to pierwszy cesarz z wyższym wykształceniem. Ukończył Oksford. Studiował za granicą, postrzegany jest przez Japończyków jako "taki jak my". Cesarzowa zaś – Masako – jest absolwentką Oksfordu i Harwardu, była dyplomatką. Ludzie liczą na to, że nie będą się zamykać na arystokrację, ale otworzą się na lud – tłumaczy Polka.
Dr Tetsuo Hayashi z Uniwersytetu Warszawskiego mówił w TVN24, że: "Dzięki pozytywnej roli, jaką odegrała para cesarska, sprzeciw wobec monarchii pozostaje niewielki. Jak wynika z niektórych sondaży, jej zniesienia chce od 6 do 8 proc. Japończyków. Większość opowiada się za utrzymaniem japońskiej tradycji".
Tradycja ta zakłada bogaty ceremoniał związany z intronizacją nowego władcy. Wszystkie uroczystości potrwają do 4 grudnia. Trzecią najważniejszą uroczystością jest Święto Dziękczynienia (Daijosai), którą cesarz przeprowadzi w nocy z 14 na 15 listopada. Władca ofiaruje bogini Amaterasu Ōmikami świeżo zebrane ziarno ryżu i sake. Następnie sam zje odrobinę świętego ryżu jako akt boskiej komunii i pomodli się o dobrobyt i szczęście ludu. Obrządek ten ma status wydarzenia cesarskiego, a nie państwowego. Naruhito będzie modlił się do bogini słońca, od której mitycznie pochodzi rodzina cesarska.
Mimo pozytywnego przyjęcia nowego władcy, media nagłaśniają sprawę kosztów, jakie pociągną uroczystości. Wszystkie kosztować będą ok. 148 mln dol. (ponad 574 mln zł), a wspomniana listopadowa ma kosztować ok. 2,7 mld jenów (ok. 94 mln zł).
– W kwietniu zaś przyszłego roku Akishino zostanie ogłoszony "cesarskim dziedzicem pierwszym w sukcesji do tronu". Przyznanie mu tego tytułu zamiast "następcy tronu" wynika z tego, że jest on bratem, a nie synem Naruhito. Dzień ten to "przedłużenie" ceremonii intronizacyjnych. Na pewno będzie podniosły – dodaje pani Natalia.
Temat kosztu uroczystości nagłośnił medialnie jeszcze w 2018 r. książę Akishino, który zasugerował, że wysokie koszty ceremonii przekazania władzy powinna ponieść rodzina cesarska, a nie podatnicy. Japońskie media również zaczęły podnosić ten temat, sugerując, że tak pełne przepychu bankiety i uroczystości położą się cieniem na odbiorze monarchii przez zwykłych ludzi.
– Pojawiają się takie głosy, ale nawet jeśli media i poszczególne osoby podejmują ten temat, to bunt szybko ucicha i Japończycy godzą się na to. Przyjmują, że tak ma być – opowiada Polka. – Bardziej niż pieniądze Japończyków zajmuje inny temat, a mianowicie kwestia dziedziczenia tronu przez kobiety. I co dalej z cesarstwem, gdy panującej rodzinie brakuje potomków? Intronizacja nowego cesarza zapoczątkowuje debatę na temat przyszłości japońskiego tronu.
Chryzantemowy tron tylko dla mężczyzn
– Coraz częściej pojawiają się głosy, że cesarzem mogłaby zostać kobieta. W Japonii jest tak, że tylko męscy potomkowie mają prawo do dziedziczenia tronu. Gdy przez długi czas w rodzinie cesarskiej nie rodził się żaden męski następca, większość społeczeństwa opowiadała się (i wciąż opowiada) za dopuszczeniem do tronu kobiety. Po aktualnym cesarzu w grę wchodzi trzech ewentualnych następców. Jeden to brat cesarza, wujek i syn brata cesarza Hisahito, który urodził się w 2006 r. Reszta w rodzinie to kobiety. W dodatku, jeśli wyjdą one za mąż za człowieka spoza rodziny królewskiej to przestają być członkami rodziny cesarskiej. W związku z tym głośnym tematem jest to, czy nie powinno się wprowadzić zmian, żeby na tron mogły wstępować panie.
Badanie przeprowadzone pod koniec września przez państwową telewizję NHK wykazało, że 74 proc. Japończyków chętnie widziałoby kobietę jako władczynię, 71 proc. byłoby gotowych zaakceptować na tronie spadkobiercę z linii matki.
– Niestety w rządzie są konserwatyści, którzy blokują wprowadzenie tych zmian – mówi Polka. – Jeżeli weszłyby w życie, to jedyna córka cesarza, czyli Aiko, która ma 17 lat, mogłaby zostać następczynią tronu. Myślę jednak, że te zmiany jeszcze jej nie obejmą. Dopiero po ewentualnym panowaniu Hisahito zacznie się rewolucja – mówi Natalia Grębowicz-Kamińska.
Dyskusja o wykorzystaniu potencjału kobiecej linii rodziny cesarskiej toczy się również z powodu obecnej cesarzowej, której wysokie kompetencje nie są wykorzystywane. Jest zepchnięta na drugi plan. Mówi się, że od ponad 15 lat pogrążona jest w depresji, ponieważ nie urodziła męskiego potomka.
– Nie do końca tak jest – tłumaczy blogerka. – Depresja cesarzowej jest wynikiem zamknięcia jej w pałacu i ograniczaniu. Dwa lata po ślubie na konferencji prasowej powiedziała, że rola jaką musi pełnić w pałacu, nie jest spójna z jej naturą.
Paparazzi i skandale
Czy jakieś inne tajemnice przeciekają do tabloidów? Czy rodzinę cesarską nękają paparazzi? A ona, czy jest źródłem skandali, które pojawiają się na pierwszych stronach gazet?
– Rodzina bardzo dokładnie dozuje, jakie wiadomości wypuszczane są na zewnątrz. Za komunikację odpowiada firma Imperial House Hold Agency. Choć oczywiście swoimi kanałami szukają dziennikarze informacji. Przez ostatnie dwa lata głośnym tematem jest ślub córki brata aktualnego cesarza, następcy tronu. Mako w 2017 r. ogłaszała swoje zaręczyny z osobą spoza rodziny cesarskiej. Dlaczego budzi takie zainteresowanie? Nie dość, że zostanie wydziedziczona z rodziny, to jeszcze rodzice jej narzeczonego mają problem finansowy i nie stać ich na pokrycie części kosztów związanych z zorganizowaniem ceremonii.
Grębowicz-Kamińska dodaje, że choć częściej pisze się o rodzinie cesarskiej w kolorowej prasie, to nie znaczy to, że oceniany jest każdy ruch, zachowanie czy sposób ubioru, czy dana osoba zachowała się zgodnie z protokołem. Zapewnia, że nie biegają za nimi tłumy paparazzi.
– Japończycy interesują się życiem rodziny cesarskiej. Szanują ją, ale na pewno nie jest łamana jej prywatność w takim stopniu jak brytyjskiej rodziny królewskiej – dodaje Polka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl