Ostrzegają korzystających z Booking.com. "Dla mnie stracili wiarygodność"
Polacy coraz częściej korzystają z portali internetowych służących do rezerwowania zakwaterowania. Przy dokonywaniu najróżniejszych transakcji online należy być jednak bardzo ostrożnym. Przed oszustwami i wyłudzeniami na rezerwacje dokonane na stronie Booking.com ostrzegają internauci.
01.02.2023 | aktual.: 01.02.2023 15:27
Osoby, wynajmujące kwatery za pośrednictwem portalu Booking.com, zgłaszają próby oszustw. Wyłudzacze — licząc na naiwność klientów — proszą ich o potwierdzenie rezerwacji, a następnie próbują namówić na weryfikację karty płatniczej.
Mają wszystkie dane i to wykorzystują
Na grupie na Facebooku "Tanie podróżowanie" jedna z internautek — pani Justyna — ostrzegła innych turystów, korzystających z Booking.com przed owymi kanciarzami. "Ostatnio miałam sytuację, gdzie kontaktowano się ze mną przez WhatsAppa w celu weryfikacji karty, aby potwierdzić rezerwację. Osoba kontaktująca się ze mną miała wszystkie dane hotelu w Portugalii, termin rezerwacji, dlatego nie wzbudzało to moich podejrzeń, tym bardziej że czasem właściciele apartamentów również kontaktują się w ten sposób" — pisze internautka.
Osoba kontaktująca się z panią Justyną nalegała, aby ta zweryfikowała kartę już w styczniu, mimo że płatność była wymagana do początku czerwca. To wzbudziło podejrzenia turystki. "Na szczęście akurat nie udostępniłam karty do weryfikacji. Po blisko dwóch tygodniach skontaktował się ze mną Booking.com, pisząc o próbie oszustwa i wyłudzenia!" — tłumaczy kobieta, która apeluje, aby w podobnych sytuacjach zachować szczególną ostrożność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"WhatsApp jest często wykorzystywany przez wszelakich oszustów. Danych karty płatniczej nie podaje się poza zabezpieczonymi stronami. I nie klika się w dziwne linki" — podkreśla jeden z komentujących.
Mogła paść ofiarą oszustwa
Pani Justyna nie jest odosobnioną ofiarą cyberprzestępców. Pani Beata, która zarezerwowała za pośrednictwem portalu Booking.com nocleg w Dubaju, w porę zorientowała się, że nie koresponduje z właścicielem obiektu, który chce wynająć, tylko z oszustem. W innym przypadku jej konto bankowe mogłoby zostać wyczyszczone w mgnieniu oka.
Kobieta początkowo nie miała żadnych podejrzeń, zwłaszcza dlatego, że osoba, która się z nią kontaktowała, posiadała dokładne dane – imię i nazwisko, datę pobytu, nazwę hotelu, a także numer rezerwacji. — Odpisałam na wiadomość, potwierdziłam rezerwację i poinformowałam, że dam znać, jeżeli będę miała jakieś pytania. W momencie, kiedy "przedstawicielka hotelu" wspomniała coś o weryfikacji karty, która nie przeszła, od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Rezerwacja była robiona ponad miesiąc temu i nagle się obudzili, że moja karta nie działa? — opowiedziała pani Beata, cytowana przez Wprost.
W związku z ziarnkiem niepewności, jakie zostało zasiane w głowie pani Beaty, kobieta postanowiła skontaktować się z hotelem, a także serwisem Booking.com, w celu zweryfikowania informacji. Okazało się, że ktoś próbował wyłudzić dane jej karty. — Hotel odpowiedział, że to nie jest ich numer, podali mi właściwy i dodali, że nie kontaktują się z gośćmi przez WhatsApp — wyjaśniła kobieta.
Z kolei portal Booking.com poprosił o screeny wiadomości. — Przesłałam je i równocześnie poprosiłam o wytłumaczenie sytuacji. Spytałam, jak doszło do tego, że oszuści mają informacje takie jak imię i nazwisko, numer telefonu, numer rezerwacji, wiedzą, jaki hotel i na kiedy zarezerwowałam! W odpowiedzi zaczęli mnie pouczać, że nigdy nie powinnam podawać przez telefon danych karty — dodała pani Beata.
Serwis rezerwacyjny dodał również, że sprawa została przekazana do odpowiedniego działu, a klientce polecono zmianę hasła do skrzynki mailowej i konta na Booking.com. — Odpisałam, że dla mnie stracili wiarygodność, bo jednak gdzieś do tego wycieku danych doszło — podsumowała kobieta.
Źródło: Wprost/Facebook