Perełka Sycylii. Erice ponad chmurami
Trudno powiedzieć, kiedy jest piękniejsze: w pełni sycylijskiego słońca czy spowite mgłą, snującą się po średniowiecznych, wąskich, kamiennych uliczkach. Witajcie w Erice, średniowiecznym, włoskim miasteczku, w którym można się zakochać.
Miasteczko Erice na północno-zachodnim wybrzeżu Sycylii jest miejscem typowo turystycznym. Całą gminę zamieszkuje ok. 25 tys. osób, a samo leżące na trudno dostępnej górze miasto - niecały tysiąc. Reszta to kłębiące się tłumy zachwyconych turystów.
Przyjeżdżają najczęściej autokarami albo kolejką linową z fenickiego miasta Trapani na jeden dzień, znikają przed zmierzchem. W Erice zapada wtedy niezwykła cisza. Gustaw Herling-Grudziński tak o niej pisał: "Nigdzie może na Sycylii nie panuje tak głęboka cisza. Ludzie, nawet gdy wychodzą z domów, poruszają się jakby na palcach, ocierają się o mury i szybko znikają".
Chmury płyną przez miasto
Okolice Trapani to kurorty popularne wśród Polaków, ale zorganizowane w nich przez biura podróży wczasy do najtańszych nie należą. Mniej zapłacimy, lecąc do Palermo, a jeszcze mniej - do leżącej na przeciwległym brzegu wyspy Katanii. Potem można wynająć auto albo zwiedzać wyspę środkami transportu publicznego.
Zobacz też: Bolonia. Uczona, tłusta i czerwona
Tak czy inaczej, Erice warte jest odrobiny wysiłku. I emocji podczas podróży samochodem lub tym bardziej autokarem po serpentynie wspinającej się ku górze Eryks, na której szczycie leży.
Położone jest na wysokości 751 m n.p.m., na skale wznoszącej się nad morzem. Taka lokalizacja zapewnia dwie kwestie: widok stąd jest obłędny - a najlepsza panorama rozciąga się z tarasów przed zamkiem Wenus (Castello dello Balio). Widać miasto Trapani, a w tle rajskie wyspy Egady. Gdy staniemy przy ogrodach Balio, swobodnie dojrzymy kurort San Vito Lo Capo na północnym cyplu, a jeśli widoczność jest dobra, ponoć nawet zarys Etny na przeciwległym brzegu wyspy.
Druga sprawa, która wynika z wysokości, to specyficzny, dużo chłodniejszy mikroklimat. Latem znajdziemy tam przyjemny odpoczynek od upałów, ale po sezonie warto wziąć ze sobą cieplejsze ubrania. Przez Erice często przepływają… chmury. Ścielą się w zaułkach brukowanych uliczek i zalegają pierzynką poniżej szczytu. Legenda głosi, że bogini Wenus ukrywała w niej swoich licznych kochanków przed zazdrosnym wzrokiem innych kobiet. Sanktuarium Wenus Erycyńskiej przyciągało spragnionych miłości przybyszów podczas panowania Rzymian.
Zabytki i słodkości
Nie tylko po widoki warto zajrzeć do Erice. To świetnie zachowane średniowieczne miasto, pełne historii, mitów, zachwycającej zabytkowej architektury i atmosfery. Zamknięte murami pochodzącymi z różnych okresów (są pozostałości nawet z VI w p.n.e.), przebudowanymi przez Rzymian i Normanów, prawie w całości zbudowane z kamienia.
Wejście do niego prowadzi przez XIV-wieczną bramę Porta Trapani. I dalej wszystkie atrakcje blisko siebie: katedra z 1312 r., wieża Fryderyka II - dzwonnica z punktem widokowym, kościół Chiesa Matrice z XIV w. Nieco dalej plac San Giuliano i kościół San Giovanni Battista. Gwoździem programu jest zamek Pepoli, stojący na ruinach antycznego akropolu, otoczony ogrodem del Balio i zamek Wenus - normańska budowla z XII-XIII wieku, wewnątrz której odnaleziono ruiny świątyni Wenus Erycyńskiej.
W przerwach w zwiedzaniu warto spróbować charakterystycznych dla tego miejsca okrągłych ciasteczek genovesi z kremowym, mlecznym nadzieniem, wymyślonych przez siostry zakonne z klasztoru San Carlo. Najsłynniejszą serwującą je cukiernią jest Pasticceria di Maria w centrum miasteczka, na via Vittorio Emanuele.
O Erice pisze się najczęściej: średniowieczna perełka Sycylii. Mnie kojarzy się bardziej z balkonem wśród chmur.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl