Atrakcje Norwegii - Piramida, Spitsbergen
Bez broni ani rusz. Problem sprawiają niestety niedźwiedzie polarne, które potrafią beztrosko wałęsać się po ulicach miasta, a nawet zaskoczyć w pustostanach. Dlatego nie wolno po mieście, także po budynkach, chodzić samemu. Przebywanie w Piramidzie jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż poruszanie się na dziko po tundrze. Niedźwiedź może być 2-3 metry od nas, zaraz za rogiem budynku. On nas wyczuje, my go nie zobaczymy, a w razie ucieczki nie mamy szans. Zgodę na samotne poruszanie się po terenie Piramidy otrzymują tylko wyposażeni w mausera lub broń krótkolufową. W naszej grupie znajdują się dwie uzbrojone osoby. Podczas zwiedzania opuszczonych budynków towarzyszy nam też Kirył. Wędrując bez pośpiechu w małej grupie, można zobaczyć prawdziwe oblicze tego miasta duchów. Zdecydowanie największe wrażenie robią puste mieszkania. Wszystkie mają taki sam układ - przedpokój, łazienka i niewielki pokoik. Takich bliźniaczych mieszkań są setki, ale różnią się od siebie charakterem. Staram się
rozszyfrowywać, kto kiedyś w danym mieszkaniu przebywał. Można się tego domyślić po zostawionych rzeczach, książkach, plakatach i obrazkach wiszących na ścianie. A czasem po bardzo osobistych dokumentach porzuconych w pośpiechu.