Po raz pierwszy w historii rzeki uznano za żywe istoty. Mają te same prawa, co człowiek
Brzmi jak żart, ale to prawda. Nowozelandzka rzeka Whanganui oraz indyjskie Ganges i Jamuna uzyskały właśnie takie same prawa co ludzie. Po raz pierwszy w historii rzekom przyznano prawa człowieka.
Czczona przez Maorysów rzeka Whanganui mierzy 290 km i jest trzecią co do wielkości rzeką w kraju. Przez rząd została uznana za "byt żywy" mający pełnię praw. Od teraz będzie traktowana jak osoba niepełnoletnia, a reprezentować ją będzie dwóch rdzennych mieszkańców kraju (jeden ze strony plemienia, drugi ze strony rządu), którzy mogą walczyć o jej losy czy składać skargi w jej imieniu.
Decyzja rządu zakończyła dyskusję, która toczyła się od 160 lat, między przedstawicielami władzy, a reprezentantami mniejszości maoryskiej. Dla nich jest oczywiste, że rzeka posiada swojego ducha i żyje. Podczas ogłoszenia decyzji płakali ze szczęścia.
Wyrok okazał się precedensowy. Kilka dni później w ślad za Nową Zelandią poszły Indie. Tam święte dla mieszkańców rzeki - Ganges i Jamuna - zostały objęte szczególną ochroną przez sąd Nainital w północnym stanie Uttarakhand. Im również nadano status "bytów żywych" i osób prawnych.
Od tej pory zanieczyszczanie tych rzek, bądź szkodzenie im w inny sposób, będzie przez prawo traktowane tak samo, jak wyrządzenie szkody człowiekowi. Sąd w Nainital powołał trzech urzędników, którzy jako opiekunowie prawni będą odpowiedzialni za utrzymanie i ochronę obu rzek i ich dopływów.
Ekologowie ostrzegają, że indyjskie rzeki są coraz bardziej zanieczyszczone ściekami komunalnymi, pestycydami, odpadami przemysłowymi, mimo przepisów zabraniających zanieczyszczania środowiska.
Jamuna (na zdjęciu powyżej), główny dopływ Gangesu, jest już tak zanieczyszczona, że w niektórych miejscach zamarło w niej wszelkie życie. Wodę z tej rzeki trzeba oczyszczać chemicznie, zanim zostanie dostarczona mieszkańcom kilkunastomilionowego Delhi, jako woda pitna.
Źródło: PAP/The Times