Polka w Mediolanie. "Wszyscy Włosi lubią robić dobre wrażenie"
Monumentalna Duomo, a tuż obok butiki największych światowych marek – Mediolan wart jest choćby weekendowego wypadu. Z miłością i znawstwem mówi o nim w rozmowie z WP Turystyka Dominika Maruszewska — autorka bloga Ochmilano — która osiem lat temu znalazła w Mediolanie swój drugi dom.
26.01.2023 | aktual.: 26.01.2023 15:12
Joanna Klimowicz: Co zdecydowało o tym, że zadomowiłaś się w Mediolanie?
Dominika Maruszewska: W Mediolanie znalazłam się trochę przez przypadek, a trochę na własne życzenie. Na ostatnim roku studiów magisterskich na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu poznałam mojego obecnego męża Alberto, pochodzącego z okolic Mediolanu. Nie miałam nic do stracenia i w dodatku zawsze chciałam spróbować życia na obczyźnie. Kupiłam bilet w jedną stronę. Bez znajomości języka włoskiego, bez zagwarantowanej pracy i znajomych wyjechałam do Mediolanu.
To już osiem lat odkąd stabilnie żyję we Włoszech i jestem tu bardzo szczęśliwa. Po wielu wzlotach i upadkach pracuję, zarabiam, mówię po włosku na poziomie zaawansowanym, mam swoich włoskich przyjaciół i rodzinę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy masz w mieście swoje ulubione miejsca?
Jasne, mam wiele ulubionych miejsc, choć uważam, że najciekawsze są tutaj różne wydarzenia, targi staroci, sklepiki vintage, knajpki i lokale. Bardzo polecam zainteresować się dość głośną imprezą tzw. Fuorisalone, która jest ściśle związana z architekturą i designem. W mieście dużo się wtedy dzieje: jest kolorowo i aż huczy od ciekawych instalacji i spotkań z ludźmi ze świata projektowania.
Moje ulubione dzielnice Mediolanu to z pewnością: Brera, Chinatown, Porta Nuova, Navigli czy kolorowa Ortica, gdzie króluje street art. O wielu lokalach i nieoczywistych miejscach piszę na moim blogu www.ochmilano.pl oraz w serii moich przewodników o Mediolanie — są to gotowe tematyczne wycieczki po mieście poza turystycznym szlakiem.
Czy uważasz, że Mediolan można zwiedzić w weekend, czy to za krótko? To dobre miasto na city break?
Jak najbardziej! Połączenia z Polski są szybkie i częste, choć oczywiście w weekend na piazza Duomo spotkamy najwięcej turystów, jak i samych mieszkańców miasta, czyli milanesi. Do najbardziej turystycznych miejsc w weekend polecam wybrać się późnym wieczorem lub z samego rana. Uważam też, że nie należy ograniczać się tylko do piazza Duomo, bo uwierz mi, że w tym mieście jest wiele do zobaczenia. Przekonali się o tym między innymi czytelnicy mojego bloga oraz osoby, które korzystały z moich przewodników.
Czy jest coś specyficznego w stylu życia Włochów z północy kraju, co było dla Ciebie na początku zaskoczeniem?
Prawda jest taka, że w Mediolanie stacjonują Włosi z całego kraju. Przyjeżdżają tu głównie za pracą. Niemniej styl życia na północy jest zdecydowanie bardziej zorganizowany. O dziwo, wielu Włochów jest tutaj punktualnych i — co ciekawe — ci z północy są zdecydowanie bardziej nieśmiali od rodaków z południa kraju.
Ponadto zaskoczył mnie fakt, że na północy serwowana jest sałatka jarzynowa, tutaj zwana insalata russa (pol. sałatka rosyjska) — oczywiście niczym nieprzypominająca królowej polskich stołów. Zdziwiła mnie także godzinna przerwa w pracy oraz fakt, że większość biur zaczyna dzień o godzinie 10.
Włosi nieśmiali? Jak to? To brzmi jak oksymoron! Jak gorący lód!
Nieśmiali Włosi są po prostu bardziej zachowawczy w rozmowie, a mężczyźni w podrywaniu kobiet (śmiech). Południowcy są moim zdaniem bardziej bezpośredni. W trakcie rozmowy potrafią cię dotykać, automatycznie zmniejszając dystans — mówię tu zarówno o kobietach, jak i mężczyznach — są też głośniejsi. Przynajmniej ja, gdy poznałam Alberto — mojego męża, byłam zaskoczona, że istnieją Włosi, którzy są tacy spokojni i poukładani.
Po latach przekonałam się, że wyobrażenie, że każdy Włoch to wulkan energii i dusza towarzystwa to tylko stereotyp. Nie zmienia to faktu, że wszyscy Włosi lubią robić dobre wrażenie (śmiech).