Połowa ferii za nami. Bezmyślnych turystów w górach nie brakuje

Ferie zimowe wciąż trwają, co oznacza, że ratownicy TOPR-u i GOPR-u mają ręce pełne roboty. To w dużej mierze za sprawą nieodpowiedzialnych turystów. Okazuje się, że wypadków i akcji ratunkowych jest więcej niż w zeszłym roku.

Śnieżka to popularny cel wycieczek zarówno latem, jak i zimą
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Iwona Kołczańska

Warunki pogodowe w ostatnich dniach nie rozpieszczały turystów. Ku uciesze narciarzy spadło dużo świeżego śniegu, co jednak przeszkadzało w poruszaniu się po tatrzańskich szlakach. Dodatkowym utrudnieniem była mgła, która sprawiła, że wiele osób traciło orientacje w górach, oraz rosnące zagrożenie lawinowe. Telefony w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym nie przestawały dzwonić.

"Nasuwa się pytanie dlaczego turyści w takich warunkach wyruszają na tak długie wycieczki, po zasypanych i miejscami eksponowanych szlakach? Czy tak trudno przewidzieć, że przy ograniczonej widoczności łatwo będzie pobłądzić i wejść w lawiniasty teren?” – pyta retorycznie Adam Marasek w ostatniej kronice TOPR.

Wśród ostatnich akcji wyróżnia się z pewnością telefon od opiekuna 9-osobowej grupy harcerzy, która weszła na Giewont, ale nie była w stanie sama zejść. Szlak był oblodzony, a harcerze nie mieli ani raków, ani czekanów. Na pomoc ruszyli ratownicy TOPR-u, ale ostatecznie po 45 min zostali zawróceni, bo 10-osobowa grupa ostatecznie zdołała samodzielnie zejść ze Śpiącego Rycerza.

Z danych Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowania Ratunkowego wynika, że turyści dostarczają więcej kłopotów niż w zeszłym roku.
– Od 15 stycznia w górach odnotowaliśmy 27 zdarzeń. W poprzednim sezonie w tym samym okresie 23 – podsumował pierwsze 2 tygodnie ferii Jan Krzysztof, naczelnik TOPR-u. – Ratownicy udzielili pomocy 36 osobom, a w poprzednim sezonie było to 25 osób – dodał.

Ignorowanie komunikatów o złych warunkach atmosferycznych zdarzało się także turystom w Karkonoszach. Tamtejszy GOPR poinformował o dwójce turystów, którzy wybrali się na wędrówkę zboczami Wielkiego Szyszaka. Siła wiatru wynosiła wówczas 130 km/h, więc zostali oni zepchnięci ze szlaku, który był oblodzony. "W Karkonoszach od rana panowały bardzo trudne warunki i decyzja przejścia tej trasy według naszej oceny była zła" – czytamy w komunikacie GOPR.

– W styczniu 2018 r. odnotowano 38 działań i 14 wypraw ratowniczych. W 2017 r. było ich w tym samym czasie odpowiednio 31 i 10 – informuje Wirtualną Polskę Sławomir Czubak, naczelnik grupy karkonoskiej GOPR.

Niesforni turyści w Zakopanem. Zobacz wideo!

Wybrane dla Ciebie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"