Polski turysta 2020. Klient awanturujący się i wiecznie niezadowolony
Właściciele obiektów noclegowych skarżą się, że turyści zapominają o zasłanianiu ust i nosa oraz dezynfekcji rąk, a upominani udają, że nie słyszą lub po prostu odmawiają. Ale to niejedyny problem tego sezonu. Właściciele narzekali w tym roku wyjątkowo na brak kultury wczasowiczów, chamstwo i brud pozostawiony w pokojach.
Właściciele obiektów noclegowych nie mieli i wciąż nie mają łatwego sezonu, ale robią wszystko, by przyciągnąć klientów i jednocześnie sprostać wytycznym rządu związanych z obostrzeniami.
Turyści a koronawirus
Przy wejściach czy recepcjach pojawiły się ścianki z plexi i płyny do dezynfekcji rąk. Pracownicy przyjmują klientów w maseczkach i rękawiczkach. Często "stają na głowie", by klientów ugościć jak trzeba.
Niestety okazuje się, że nie wszyscy klienci tak chętnie stosują się do zaleceń i, mówiąc kolokwialnie, je olewają.
- Właściciele obiektów najczęściej wymieniają brak maseczek u turystów i niechęć do dezynfekcji rąk przy wejściu do obiektu - mówi w rozmowie z WP Kamila Miciuła, dyrektor PR portalu Nocowanie.pl (największej bazy noclegów w Polsce). Upomniani przez obsługę turyści często udają, że nie słyszą lub, co gorsza zaczynają się awanturować.
Jest też druga grupa. Turyści, którym bardzo zależy na tym, by zasady higieny były mocno przestrzegane i dopytują, czy każdy nawet najmniejszy przedmiot w pokoju na pewno został zdezynfekowany.
- Widzimy, że w zapytaniach turystów bardzo często poruszane są kwestie higieny i bezpieczeństwa, a obiekty, które posiadają taką informację w ofercie, dostają nawet dwa razy więcej zapytań niż inne - mówi Miciuła. - Widać, że ci turyści świadomie podchodzą do tych kwestii i wybierając się na wypoczynek, są odpowiedzialni wobec najbliższych oraz innych gości.
Barbara Podwysocka, dyrektor Pionu Bezpieczeństwa w Polskim Holdingu Hotelowym, uważa, że niezwykle ważne zarówno dla klientów, jak i obiektów jest teraz jasne określenie zasad i ich komunikowanie.
- W przypadku obiektów należących do grupy Polskiego Holdingu Hotelowego już od wejścia do hotelu zasady bezpieczeństwa są widoczne, a obiekty dobrze oznaczone w tym zakresie. Nasi goście w większości stosują się do tych zasad, a wzrost zakażeń sprawia, że niejako pilnują się wzajemnie. Niemniej pamiętajmy, że to do naszych obowiązków należy zwracanie uwagi i prośba o odpowiedzialne zachowanie - podkreśliła Barbara Podwysocka. - Podczas sezonu wakacyjnego, szczególnie w naszych turystycznych, rodzinnych obiektach, zaobserwowaliśmy, że często to dzieci są bardziej zdyscyplinowane niż dorośli i to one edukują rodziców, aby byli odpowiedzialni i przestrzegali zasad bezpieczeństwa. Dzieci doskonale wiedziały, kiedy i gdzie używać maseczek i nie zapominały o myciu i dezynfekcji rąk. To tacy nasi mali pomocnicy w utrzymaniu bezpieczeństwa.
Nowy rodzaj turysty w Polsce
Ale koronawirusowa rzeczywistość w hotelach i obiektach noclegowych to nie tylko zmiany dotyczące bezpieczeństwa i higieny.
Właściciele obiektów zauważyli, że pojawiła się w tym roku nowa grupa turystów, której przedstawiciele często są problematyczni.
- Bon turystyczny spowodował, że zaczęły podróżować osoby, które do tej pory niekoniecznie to robiły - wyjaśnia Kamila Miciuła. - Jeden z klientów poinformował nas, że jego zdaniem bon turystyczny umożliwił wyjazd ludziom, którzy do tej pory nie tylko tego nie robili, ale przede wszystkim nie są do tego przygotowani. Z relacji naszego klienta wynika, że na wyjazdy zabierają torby foliowe zamiast walizek, są roszczeniowi. Często uważają, że jak wydali kilkaset zł, to wszystko im się należy, a personel jest nieuprzejmy, jeżeli zwróci im uwagę na niewłaściwe zachowanie. Wielu z nich nie szanuje wyposażenia, zostawia po sobie brud i bałagan - mówił nasz klient. Skarżył się też na hałaśliwe imprezy przy alkoholu i muzyce.
Właściciele narzekali w tym roku wyjątkowo na brak kultury wczasowiczów, chamstwo i brud pozostawiony w pokojach. - Krew miesiączkowa na pościeli, piasek w łóżkach, zarwane łóżka, pomazane ściany - to tylko niektóre z sytuacji, o jakich wspominali nasi klienci - dodaje Miciuła.
Przedstawicielka portalu przytacza też odpowiedź jednego z właścicieli obiektów na pytanie o to, jakie jest największe wyzwanie, z jakim się obecnie zmaga przy prowadzeniu obiektu noclegowego?
- "Alkohol, który muszę wypić z gośćmi" - odpowiedział klient - mówi Miciuła. - Faktycznie docierają do nas informacje, że w obiektach schodzi więcej alkoholu i to niekoniecznie z powodu dezynfekcji.