Polskie miasta udają Paryż. Bollywoodzka produkcja niebawem w kinach
Jeśli w zwiastunie nowej bollywoodzkiej produkcji i zauważysz Poznań, Gdańsk, Rzeszów czy Sopot, to się nie pomylisz. Polskie miasta w filmie "Mersal" udają Paryż, a polscy tancerze stoją w jednym rzędzie z hinduskimi gwiazdami kina.
"Mersal" to historia o lekarzu, który poświęcił swoje życie praktykom lekarskim dla najbiedniejszych, co doceniły nie tylko Indie, ale także cała Europa. Główną rolę gra Joseph Vijay. Premierę zaplanowano na 14 października br.
Jak na bollywoodzki film przystało, możemy spodziewać się rozbudowanych choreograficznie układów tanecznych i spektakularnych scen akcji z udziałem wielu statystów. A wśród nich Polaków.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Na planie spędzaliśmy 10-12 godzin dziennie. Jednak spora część czasu opierała się na przygotowaniach do nagrywania scen: makijaż, stroje i nauka choreografii - zdradza Dominika Peszel ze szkoły tańca Siemanko w Gdańsku. - Choreograf w ciągu dnia uczył nas prostych sekwencji do scen gdzie byliśmy tłem, a także trudniejszych układów, które tańczyliśmy razem z głównymi aktorami. Porównując z innymi produkcjami, w których miałam okazję brać udział, tutaj praca przebiegała w bardzo profesjonalnych warunkach i miłej atmosferze. Dla tego rodzaju filmów tancerze odgrywają równie ważną rolę, co główni bohaterowie.
Ale bohaterami filmu są nie tylko ludzie. "Mersal" kręcony był w czterech polskich miastach. Sprytne oko widza wychwyci w filmie bursztynową bryłę stadionu w Gdańsku, Dom Zdrojowy w Sopocie, rzeszowskie G2A czy Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. - Dekoracje, białe i czerwone rowery wypełnione kolorowymi kwiatami czy zmieniane rejestracje samochodów na francuskie miały stworzyć wrażenie filmu nagrywanego w centrum Paryża - opowiada Dominika Peszel.
Co ciekawe, to właśnie Poznań filmowcy z Bollywood uznali za miasto, które najlepiej odegra rolę Paryża, i dlatego stolicy Wielkopolski będzie w kinie najwięcej. "Chodziło o szerokie, ładne, zmodernizowane jezdnie, po których obu stronach byłyby budynki secesyjne zbudowane pod koniec XIX w. i na początku XX w." - mówił dla Wyborczej.pl Michał Ferlak z Poznań Film Commission.