Rodzina Zappów – 17 lat w drodze
Mieli pojechać na pół roku. Wracają po 17 latach z czwórką dzieci. W sumie odwiedzili 73 kraje. Poznaj historię niezwykłej, rodzinnej podróży.
Podróże zmieniają życie? To nie banał. Najlepszym tego przykładem jest historia Candelarii i Hermana Zappów, którzy planując 6-miesięczną podróż z Argentyny na Alaskę, nie spodziewali się, że przedłuży się ona na prawie 2 dekady, obejmie 6 kontynentów i że wrócą z niej jako 6-osobowa rodzina.
Dookoła świata z prędkością 55 km/h
Zappowie wyruszyli w trasę nie w przyczepie kempingowej ze wszystkimi udogodnieniami, ani w luksusowym SUV-ie. Zdecydowali się na auto wyprodukowane… tuż po zakończeniu I wojny światowej. 89-letni sedan, choć osiąga maksymalną prędkość 55 km/h, stał się niemal członkiem rodziny (rodzina przemieszcza się nim do dziś).
Jeśli udało się w Ekwadorze, uda się wszędzie
4 tys. dol. przeznaczonych na półroczne wojaże rozpłynęło się „nie wiadomo kiedy”. Zappowie byli akurat w Ekwadorze, który przechodził kryzys, a inflacja szalała. Para desperacko szukała sposobu na zarobienie dodatkowych pieniędzy i dotarcie do Alaski. Zaczęli więc sprzedawać namalowane przez Candelarię akwarele. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, a Zappowie uwierzyli, że jeśli udało im się w Ekwadorze, uda się wszędzie. To nastawienie nie zmieniło się przez następne lata.
Dzieci w podróży
Na Alaskę dotarli dopiero po 4 latach, już z synkiem, Pampą, który urodził w Greensboro w Karolinie Północnej. Nie byli jednak gotowi na powrót do domu „na zawsze”. Odwiedzili rodzinne kąty (w Argentynie przyszedł na świat ich drugi syn, Tehue) i zaraz potem ruszyli dalej. Córka, Paloma, która pojawiła się w 2008 r., jest jedyną Kanadyjką w rodzinie, zaś najmłodszy synek, Wallaby – jedynym Australijczykiem. Dzieci oczywiście nie chodzą do żadnej szkoły, zdają jednak obowiązkowe egzaminy, wszystkiego uczą ich rodzice.
Jak to jest mieszkać w domu?
Dla dzieci (razem z rodzicami zwiedziły już 73 kraje i spały w ok. 2500 domów ludzi, którzy gościli rodzinę Zappów w trakcie ich wojaży) życie w drodze to najbardziej naturalna rzecz pod słońcem. Nie wiedzą, jak to jest mieszkać przez cały czas w jednym miejscu, jednak prawdopodobnie wkrótce się dowiedzą. Po objechaniu Europy rodzice zdecydowali się na powrót. Tęsknią za Argentyną i bliskimi, których do tej pory widywali sporadycznie.
"Nie jesteśmy dobrzy w planowaniu"
"17 lat w drodze, czwórka dzieci urodzona po drodze, chyba nie jesteśmy za dobrzy w planowaniu" – żartuje Herman w rozmowie z Global News. „Mieliśmy wyjechać na 6 miesięcy, wrócić i wtedy założyć rodzinę, wieść normalne życie. Zanim wyruszyliśmy w podróż, nie myśleliśmy, że to możliwe, by zwiedzać świat i budować rodzinę. Cieszę się, że się udało, to dla nas wielkie błogosławieństwo” – dodaje, podkreślając, że niczego z tych 2 dekad nie żałuje: „Nie zobaczyliśmy 7 cudów świata, ale 7 milionów razy zachwyciliśmy się światem”.