Pędził z zawrotną prędkością. Grozi mu więzienie i wysoka grzywna
Gwardia Cywilna szuka turysty, którego nagrano, gdy jechał autostradą TF-1 na południu Teneryfy z prędkością ponad 220 km na godzinę, czyli prawie dwukrotnie przekraczając dozwoloną prędkość. Teraz oprócz wysokiej grzywny grozi mu także kara więzienia.
Lekkomyślny czyn pewnego kierowcy został nagrany przez pasażera pojazdu i udostępniony na początku września 2025 r. w mediach społecznościowych. Widać na nim, jak samochód przyspiesza, a jego pasażerowie śmieją się i wiwatują.
Będzie odpowiadał jak przestępca
Filmik trafił już w ręce śledczych, którzy pracują nad ustaleniem tożsamości kierowcy wynajętego z jednej z wypożyczalni pojazdu. To zachowanie jest klasyfikowane nie jako wykroczenie, lecz przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego na mocy artykułu 379.1 hiszpańskiego kodeksu karnego.
Teraz kierowcy grozi kara od trzech do sześciu miesięcy więzienia, grzywna w wysokości od sześciu do dwunastu miesięcznych zarobków lub od 31 do 90 dni prac społecznych, a także zakaz prowadzenia pojazdów na okres od jednego do czterech lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na ulicach gromadzą się tłumy. Turystów przyciąga eksplodujący napój
Gwardia Cywilna tego konkretnego zdarzenia nie klasyfikuje jako "nieostrożnej jazdy", która wymaga wykonania określonych manewrów zagrażających innym uczestnikom ruchu drogowego. Jest to poważne naruszenie prawa. Gdyby wykazano, że kierowca stworzył realne zagrożenie dla innych, to wówczas grozi za to kara do dwóch lat więzienia. Jeśli jednak nie był wcześniej karany, to nie trafi za kraty.
W Hiszpanii kara więzienia grozi za takie wykroczenie tylko w skrajnych przypadkach: gdy prędkość została przekroczona o 60 km na godz. w terenie zabudowanym (obowiązuje tu 50 km na godz.) i o 80 km na godz. na autostradach (limit prędkości to 120 km na godz.).
W rozmowie z Atlántico Hoy, przedstawiciel związku zawodowego policjantów CSIF w Santa Cruz wyjaśnił, że chociaż takie zachowanie jest przestępstwem, to karanie zagranicznych kierowców może być skomplikowane.
Jeśli kierowca nie zostanie zatrzymany w czasie przekraczania dozwolonej prędkości, mandat powiązany z radarem trafi do wypożyczalni samochodów, która następnie przekaże dane kierowcy organom ruchu drogowego. Jeśli kierowca jest Europejczykiem, często można go ukarać, ale jeśli pochodzi spoza UE, jest to praktycznie niemożliwe – powiedział.
Ostrzegł on przed "nierównym traktowaniem" mieszkańców Hiszpanii i turystów zagranicznych w przypadku wykroczeń drogowych. Hiszpańscy kierowcy nie tylko muszą liczyć się z mandatami, ale także punktami karnymi, podczas gdy turyści zazwyczaj muszą jedynie zapłacić grzywnę, a w niektórych przypadkach mogą uniknąć nawet tego, anulując kartę kredytową powiązaną z umową najmu samochodu.