Rozbili namioty na chronionym terenie. Tańszy byłby luksusowy hotel
Sroga kara może spotkać turystów, którzy nocowali w namiotach w obszarze chronionym na południu Teneryfy. A nocleg na łonie natury może ich kosztować więcej niż doba w luksusowym hotelu na archipelagu.
Kanaryjska policja poinformowała, że prowadzi postępowanie przeciwko grupie lekkomyślnych turystów, których przyłapano na nielegalnym biwakowaniu w namiocie na terenie pomnika przyrody Montaña Amarilla, czyli obszaru chronionego na południu Teneryfy.
Wzgórze z wulkanicznej lawy i pyłu
Montaña Amarilla to piękne, przybrzeżne wzgórze utworzone pochodzenia wulkanicznego o żółtawym odcieniu. Obszar chroniony obejmuje 27,37 ha, głównie w turystycznym kurorcie San Miguel de Abona. Niewielka część o powierzchni 0,18 hektara znajduje się w sąsiedniej i popularnej wśród wczasowiczów gminie Arona, w pobliżu obszarów mieszkalnych Costa del Silencio i Las Galletas.
Góra powstała w wyniku hydromagnetycznej aktywności wulkanicznej, w której lawa wchodziła w interakcję z wodą morską, co skutkowało jej charakterystyczną warstwową strukturą. Klify, jaskinie i formacje skalne sprawiają, że jest to popularne miejsce dla turystów pieszych, entuzjastów przyrody i nurkowania z rurką, ponieważ w Oceanie Atlantyckim można zobaczyć zróżnicowany ekosystem morski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy w polskim kurorcie. Do restauracji i kawiarni ustawiały się kolejki
Ze względu na swoją wartość ekologiczną i geologiczną, miejsce to jest prawnie chronione, a działania takie jak nielegalne biwakowanie lub zakłócanie środowiska są ściśle regulowane.
Natychmiastowa interwencja policji
Policjanci potwierdzili, że namiot został natychmiast usunięty, a operacja została przeprowadzona zgodnie z ustawą, która ma na celu ochronę naturalnych przestrzeni Wysp Kanaryjskich.
Potwierdzili również, że biwakowanie bez niezbędnego zezwolenia administracyjnego w obszarze chronionym jest klasyfikowane jako drobne wykroczenie, za które grozi grzywna w wysokości od 150 do 600 euro na osobę (ok. 600 – 2500 zł). Z kolei za nielegalne biwakowanie na tzw. dzikich plażach na Kanarach mandat wynosi od 40 do 150 euro (ok. 170 – 650 zł) za każdy nielegalnie zajęty m kw. Ale w hiszpańskiej Murcji kara grzywny za to wykroczenie może sięgać nawet 1500 euro (prawie 6500 zł).
Na początku 2025 r. głośna była sprawa nielegalnej imprezy w obszarze chronionym na plaży La Caleta w turystycznym kurorcie Costa Adeje, na południu Teneryfy. Organizatorowi grozi kara grzywny w wysokości co najmniej 6 tys. euro (ponad 25 tys. zł), z możliwością nałożenia dodatkowych kar na mocy ustawy o bezpieczeństwie obywateli, które mogą sięgać nawet 600 tys. euro (ponad 2,5 mln zł) – według informacji Rady Teneryfy (Cabildo de Tenerife).
Także w 2025 r. hiszpańska Gwardia Cywilna po przeprowadzeniu śledztwa dotarła do kilku uczestników nielegalnej wspinaczki na szczyt wulkanu Tindaya na sąsiedniej wyspie Fuerteventura. Weszli na teren pomnika przyrody w celu nagrania wideo, które później opublikowali w mediach społecznościowych.
Natomiast w 2024 r. jeden z influencerów ściągnął prawie 50 osób na słynne wydmy Maspalomas na południu Gran Canarii. Jak poinformowała kanaryjska gazeta "Tiempo de Canarias" influencer zakopał w piasku 1000 euro na terenie specjalnego i ściśle chronionego Rezerwatu Przyrody w Maspalomas, a jego fani masowo zaczęli gromadzić się z łopatami, aby odkopać i znaleźć ukryte pieniądze. Bo cała kwota miała trafić do zwycięzcy.