WAŻNE
TERAZ

Wyjątkowe liceum. 100 proc. frekwencji na edukacji zdrowotnej

Szlak Połamanych Semaforów. Jedna z najciekawszych atrakcji Mazur Garbatych

Mazury Garbate to jeden z najbardziej urokliwych zakątków na Warmii i Mazurach. Ten położony w północno-wschodniej części Pojezierza Mazurskiego region zachwyca nieskazitelną naturą oraz ciekawymi atrakcjami. Jedną z nich jest niewątpliwie Szlak Połamanych Semaforów.

Wiadukty w Stańczykach Wiadukty w Stańczykach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Mazury Garbate mogą pochwalić się nawet najczystszym powietrzem w Polsce. Swoją nazwę zawdzięczają licznym pagórkom, które wraz z malowniczymi jeziorami i gęstymi lasami tworzą niesamowity krajobraz. To miejsce szczególnie przypadnie do gustu tym, którzy lubią aktywnie spędzać czas, a jednocześnie cenią bliskość natury oraz ciszę i spokój. Tu życie toczy się w zupełnie innym tempie, a popularny termin slow travel (powolne podróżowanie - tłum. red.) zyskuje zupełnie nowe znaczenie.

Ci, którzy tu przybywają, mogą liczyć nie tylko na wypoczynek w pięknych okolicznościach przyrody, ale również na nietuzinkowe atrakcje. Jedna z najciekawszych to Szlak Połamanych Semaforów, czyli fragment dawnej linii kolejowej przecinającej Mazury Garbate.

Mazury Garbate
Mazury Garbate © Adobe Stock | Krzysztof Przybylski

Historia Szlaku Połamanych Semaforów

Historia tego niezwykłego szlaku sięga jeszcze początków XX wieku, kiedy region ten nadal stanowił część Prus Wschodnich. Szybki rozwój gospodarczy sprawił, że podjęto decyzję o stworzeniu połączenia kolejowego z Litwą. Wykorzystując istniejącą już infrastrukturę, zaczęto rozbudowywać linię. Ze względu na charakterystykę terenu trzeba było stawiać nowe mosty i wiadukty. Niestety, wojenna zawierucha sprawiła, że tory udało się ostatecznie ułożyć jedynie do wsi Żytkiejmy. Pierwszy pociąg na nowej trasie wyruszył w podróż w październiku 1927 roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niezwykłe atrakcje Dolnego Śląska. "Kraina, która rozpala zmysły"

Parowozy codziennie przemierzały tutejszą Puszczę Romincką, by dowieźć pasażerów m.in. do Gołdapi. Trasa biegnąca przez zielone doliny - między pagórkami i lasami - musiała być wyjątkowo malownicza. Niestety kolejna wojna i przechodząca tędy w 1944 roku Armia Czerwona niemal całkowicie zniszczyły tę wyjątkową linię kolejową. Ostały się jedynie fragmenty mostów i wiaduktów, a większość z nich z czasem została pochłonięta przez naturę.

Mazury Garbate
Mazury Garbate © Adobe Stock | Krzysztof Przybylski

Szlak Połamanych Semaforów tworzą właśnie te ocalałe elementy dawnej trasy kolejowej. Imponujące swoim rozmiarem fragmenty mostów zobaczyć można w Stańczykach, Botkunach oraz w Kiepojciach. Niektóre stały się znaną i chętnie odwiedzaną atrakcją turystyczną na mapie Mazur, inne powoli niszczeją ukryte głęboko lesie. Najwięcej turystów dociera do Stańczyków i tamtejszych wiaduktów, które od lat nieprzerwanie zachwycają swoją monumentalnością. O ich wyjątkowości świadczy fakt, że w 2020 roku zostały one wyróżnione i oznaczone Złotą Pinezką Google w plebiscycie na najlepsze atrakcje turystyczne w Polsce.

Słynne wiadukty w Stańczykach

To najlepiej zachowany fragment starej linii kolejowej, a dwa równolegle biegnące do siebie wiadukty liczą ok. 200 m długości i mają aż 36,5 m wysokości. Swoim wyglądem przypominają rzymskie akwedukty, stąd często nazywa je się również Akweduktami Puszczy Rominckiej. Zostały one udostępnione dla zwiedzających i można przejść się zarówno oboma fragmentami mostów, jak i wokół nich (pod wiaduktami jest malownicza ścieżka otoczona zielenią). Uroku temu miejscu dodaje jeszcze przepływająca tędy rzeczka.

Wiadukty w Stańczykach
Wiadukty w Stańczykach © Adobe Stock | Piotr Krzeslak

Warto zatrzymać się też przy wieży widokowej, z której szczytu rozpościera się przepiękny widok na mazurskie pagórki oraz same wiadukty. Nie sposób jej nie zauważyć, gdyż stoi przy samej drodze.

Mosty w Kiepojciach

By zobaczyć fragmenty mostów w Kiepojciach, trzeba się nieco bardziej postarać. Wiedzie do nich wiejska dróżka prowadząca między polami i gospodarstwami. Po drodze przejeżdża się także pod charakterystycznym ceglanym wiaduktem i choć on również robi wrażenie, to nie jest celem podróży. Mosty leżą jeszcze kawałek dalej, gęsto otoczone drzewami.

Wyglądem przypominają te w Stańczykach, ale są nieco niższe - wznoszą się 18 m nad płynącą tam rzeką Bludzią. Betonowa konstrukcja - częściowo wykończona czerwoną cegłą - nie jest już w najlepszym stanie technicznym. Można pospacerować wokół imponujących filarów, a nawet wspiąć się na dawny nasyp kolejowy, by rzucić okiem, jak mosty prezentują się z góry, jednak stanowczo odradza się, by przechodzić nimi na drugą stronę rzeki.

Mosty w Kiepojciach
Mosty w Kiepojciach © East News | Piotr Placzkowski/REPORTER

To miejsce cały czas pozostaje jeszcze nietknięte przez zmasowaną turystykę i nie ma tam żadnej infrastruktury. Trudny dostęp sprawił, że nie zostało zagospodarowane, więc zachowało swój pierwotny charakter. Surowość i okazałość mostów w Kiepojciach można zatem podziwiać w mazurskiej ciszy.

Botkuny - tam mosty niemal pochłonęła natura

Prawdziwym wyzwaniem jest odnalezienie fragmentów Szlaku Połamanych Semaforów w Botkunach. Mosty niemal całkowicie pochłonęła natura. Prowadzi do nich długa leśna ścieżka, która w pewnym momencie się urywa przy skarpie położoną niżej rzeką. Na pierwszy rzut oka zobaczyć można tu jedynie niewielkie pozostałości betonowej konstrukcji przy dróżce. Dopiero gdy uważniej się przyjrzymy, to widać, że przed nami rozpościerają się dwa imponujące fragmenty mostów. By móc w pełni docenić ten niezwykły kawałek architektury najlepiej ostrożnie zejść ścieżką w dół, nad brzeg rzeki. Dopiero stamtąd mosty prezentują się naprawdę efektownie.

Mosty w Botkunach
Mosty w Botkunach © Adobe Stock | Dariusz

Wyglądem przypominają te w Stańczykach i Kiepojciach, a liczą sobie 15 m wysokości i 50 m długości. Ich położenie - wśród gęstej roślinności i drzew - jedynie dodaje im aury tajemniczości.

Autorka: Anna, wszedobylscy.com

Źródło artykułu: wszedobylscy.com

Wybrane dla Ciebie

City breaki w odwrocie? Jesienią coraz mniej rezerwacji w dużych miastach w Polsce
City breaki w odwrocie? Jesienią coraz mniej rezerwacji w dużych miastach w Polsce
Najwyższy most świata w Chinach został otwarty. Pobił wszystkie rekordy
Najwyższy most świata w Chinach został otwarty. Pobił wszystkie rekordy
Pogodowy dramat w Bułgarii. Gwałtowne opady deszczu dosłownie dewastują kraj
Pogodowy dramat w Bułgarii. Gwałtowne opady deszczu dosłownie dewastują kraj
Żegluga na polskiej rzece powróci? Walka się rozpoczęła
Żegluga na polskiej rzece powróci? Walka się rozpoczęła
Polska staje się turystyczną potęgą? Liczby mówią same za siebie
Polska staje się turystyczną potęgą? Liczby mówią same za siebie
Polski projekt wyróżniony. Futurystyczne muzeum robi wrażenie
Polski projekt wyróżniony. Futurystyczne muzeum robi wrażenie
Afera na dworcu w Katowicach. "Zabójcze fotele cierniowe"
Afera na dworcu w Katowicach. "Zabójcze fotele cierniowe"
Majorka walczy z inwazją węży. Nowe środki bezpieczeństwa na wyspie
Majorka walczy z inwazją węży. Nowe środki bezpieczeństwa na wyspie
Mieszkańcy i turyści go polubili. "Pan Terminator" musiał zostać usunięty
Mieszkańcy i turyści go polubili. "Pan Terminator" musiał zostać usunięty
Tysiące ludzi chciały wziąć udział w wyprawie. Wejściówki rozeszły się w siedem minut
Tysiące ludzi chciały wziąć udział w wyprawie. Wejściówki rozeszły się w siedem minut
Huragan nadchodzi. Przygotowują się na najsilniejsze uderzenie od 25 lat
Huragan nadchodzi. Przygotowują się na najsilniejsze uderzenie od 25 lat
Chwile grozy. Orki zaatakowały jacht
Chwile grozy. Orki zaatakowały jacht