Są świadkami wypadków nad wodą i w górach. Nie każdy wie, jak się zachować

Raport "Ratownictwo – bezpieczeństwo w górach i nad wodą", przeprowadzony na grupie 1002 osób w wieku od 18 lat, dotyczy świadomości zagrożeń i znajomości zasad udzielania pomocy w sytuacjach kryzysowych.

Zdecydowana większość badanych w sezonie wiosennym, letnim lub jesiennym wypoczywa nad wodą (82 proc.). Nieco mniej decyduje się na wypoczynek w górach (59 proc.). Niektórzy odpoczywają w obu lokalizacjach.

Co ciekawe, aż 35 proc. respondentów było świadkami zdarzenia wymagającego interwencji ratowników nad wodą.

Z kolei 16 proc. spośród ogółu badanych widziało wypadek w górach. Istotna grupa osób lub ich rodzin doświadczyła zdarzenia wymagającego pomocy ratowników. Więcej ankietowanych zostało dotkniętych taką sytuacją nad wodą, niż w górach. Uczestnictwo w wypadku nad morzem lub jeziorem zadeklarowało aż 20 proc., a na południu Polski 8 proc.

Niepokojące jest jednak to, że dwie na trzy osoby deklarują, że wiedzą, jak wezwać pomoc na wakacjach. Znajomość numeru 112 to przecież powinna być wiedza powszechna.

Ale to właśnie ten numer pozostaje najczęściej kojarzonym numerem alarmowym zarówno nad wodą – 70 proc. respondentów, jak i w górach – 54 proc. Z kolei 36 proc. badanych zna ratowniczy numer alarmowy, którego należy użyć nad wodą (601 100 100), a 44 proc. – ratowniczy numer alarmowy obowiązujący w górach (601 100 300).

Co ważne, wiele osób czuje się bezpiecznie dzięki samej świadomości, że zna numer alarmowy. To aż 68 proc. badanych. Bezpiecznie czują się też, gdy sprawdza pogodę, mają odpowiedni sprzęt i potrafią udzielać pierwszej pomocy.

Ankieterzy zapytali też respondentów, skąd znają zasady zachowania w górach i nad wodą. Ok. 1/3 badanych najczęściej korzysta ze stron internetowych służb ratowniczych (GOPR, TOPR, WOPR, MOPR). Na drugim miejscu wymieniona została wyszukiwarka internetowa, którą wskazało 22 proc. badanych.

Źródło: Materiały prasowe Plus