Santorini. Raj ukochany, raj zadeptany

Grecka wyspa Santorini płaci wysoką cenę za swoją popularność. Bajkowe miejsca na Santorini powoli stają się turystyczną wydmuszką, a wracający z wakacji Polacy bywają wyspą rozczarowani. I choć lokalni mieszkańcy żyją z turystów, to i oni mają czasem dość.

Santorini. Raj ukochany, raj zadeptanyTłumy turystów na Santorini
Źródło zdjęć: © Getty Images
Joanna Kocik
99

To zdjęcie zna każdy, kto choć raz wpisał "Grecja" w Google. Białe budynki z niebieskimi kopułami wtulają się w skałę, stromo opadającą ku błękitnemu morzu. Na ich tle, w promieniach zachodzącego słońca, pozują zakochane pary i kobiety w zjawiskowych sukniach z trenem jak skrzydła motyla. Grecka idylla. 

To, czego na zdjęciach nie widać, to tłum, który czeka w kolejce, by zrobić równie malownicze zdjęcie.  

Takie efekt widzimy na zdjęciu...
Takie efekt widzimy na zdjęciu...
a powstaje ono z takim tłumem w tle
a powstaje ono z takim tłumem w tleaki efekt widzimy na zdjęciu

Oia przyciąga

Oia – niewielka miejscowość na północnym krańcu Santorini, której zdjęcia ilustrują niemal każdy artykuł o Grecji, jeszcze niedawno była biedną rybacką osadą. Dziś jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc na świecie. Przed pandemią na Santorini przyjeżdżały średnio 2 mln turystów rocznie. Połowa z nich – na pokładach samolotów, a ponad 850 tys. – na gigantycznych wycieczkowcach.

Trudno się dziwić. Białe miasteczka leżące na zboczach wygasłego wulkanu tworzą jedną z najbardziej romantycznych scenerii, jakie można sobie wyobrazić. Luksusowe hotele z prywatnymi basenami i widokiem na kalderę przyciągają nowożeńców, a także największe światowe gwiazdy. Na Santorini kilkukrotnie wypoczywała m.in. Kim Kardashian z rodziną. W końcu kto nie chciałby mieć zdjęcia, pod którym posypią się setki lajków na Instagramie?

Wszystko ma jednak swoją cenę. I Oia słono za swoją popularność zapłaciła.

Zdjęcie z Santorini...
Zdjęcie z Santorini...
... by je zrobić trzeba odstać swoje w kolejce
... by je zrobić trzeba odstać swoje w kolejce

Zachód słońca na Santorini

Zachód słońca to na Santorini wydarzenie dnia. Do punktów widokowych wąskimi alejkami pielgrzymują wycieczki turystów. Mijają butiki greckich projektantów i pracownie lokalnych artystów. Siadają w panoramicznych restauracjach, w których najtańsze piwo kosztuje 8 euro. 

Podziwiając widoki, można nie zauważyć małych tabliczek zawieszonych na murach domów. "To twoje wakacje, ale nasz dom" - głoszą. "Prosimy, uszanuj nas". Na wielu furtkach, dachach czy gzymsach widać znaki "zakaz wspinania", "brak przejścia", "teren prywatny". Jednak turyści dla dobrego zdjęcia są w stanie zrobić wiele – a chodzenie po kopułach kościołów jest tylko jednym z patentów na udany kadr. 

  • Tabliczki na domach na Santorini
  • Tabliczki na domach na Santorini
[1/2] Tabliczki na domach na Santorini Źródło zdjęć: WP |

Miejscowi przedsiębiorcy nie narzekają. Po kryzysie spowodowanym pandemią w 2020 r. wszyscy cieszą się, że turyści znów tłumnie odwiedzają Santorini i wypoczywają w hotelach, gdzie jedna noc może kosztować nawet 5 tys. euro. Od kilku lat sezon na wyspie trwa cały rok – ponad setka hoteli w Oia przyjmuje gości także zimą. Tradycyjne, wykute w skale domy przerabiane są na drogie pensjonaty i wakacyjne wille. 

"Nie" dla tłumów turystów

Santorini jest w Grecji symbolem sukcesu. Jeszcze w 2016 r. bezrobocie sięgało 23 proc., a kraj dziś jest trzecim najbardziej zadłużonym państwem na świecie. Jednak turystyczny boom sprawił, że wiele osób przyjechało na Santorini w poszukiwaniu lepszego życia i dobrych pieniędzy.

– Oia ma dziś ok. 25 tys. stałych mieszkańców i jeden z najwyższych w Grecji wskaźników urodzeń – mówił w rozmowie z "Guardianem" były burmistrz Santorini, Nikos Zorzos. Jednak wraz z rosnącą populacją, rosną potrzeby. Na wyspie brakuje podstawowej infrastruktury – żłobków, przedszkoli, opieki medycznej. W powietrzu wisi groźba katastrofy klimatycznej z powodu zbyt dużej eksploatacji ziemi. Beton stanowi już 11 proc. powierzchni wyspy, zdarzają się problemy z zaopatrzeniem w wodę. 

Zorzos był początkowo orędownikiem dynamicznego rozwoju wyspy, ale sam się ze swoich założeń wycofał. Kilka lat temu podjął drastyczną decyzję dotyczącą ograniczenia liczby turystów na wyspie. Na ląd z ogromnych wycieczkowców mogło odtąd schodzić 8 tys. ludzi dziennie – wcześniej było to nawet 18 tys.

Miejscowi wiedzą, że turystom zawdzięczają wiele, ale mają ich czasem dość...
Miejscowi wiedzą, że turystom zawdzięczają wiele, ale mają ich czasem dość... © Getty Images

Lockdown bolesny, ale skuteczny

Dziś wycieczkowych statków u wybrzeży Santorini jest mniej – pandemia spowodowała, że znacznie spadło zainteresowanie taką formą podróżowania. Lockdown okazał się bolesny, ale skuteczny – przez kilka miesięcy w 2020 r. wstęp na wyspę mieli tylko stali mieszkańcy. Nie odnotowano wówczas żadnego przypadku koronawirusa. Wyspę dla turystów otwarto 1 lipca 2020 r.

W 2021 r. obostrzenia sanitarne obowiązują przy wjeździe do Grecji – każdy turysta musi mieć ze sobą negatywny wynik testu lub świadectwo szczepienia. Teoretycznie powinien mieć je także przy wejściu do restauracji, kin, teatrów i zamkniętych pomieszczeń. W praktyce zasady nie są aż tak rygorystycznie przestrzegane, jednak greckie władze zachowują czujność. Na sąsiadującej z Santorini wyspie Mykonos, słynącej z klubów i imprez, wprowadzono kilka tygodni temu godzinę policyjną z powodu wybuchu kilku ognisk COVID-19. 

Takie Santroini znamy ze zdjęć z Instagrama
Takie Santroini znamy ze zdjęć z Instagrama © Adobe Stock

O ile właściciele hoteli i restauracji liczą na udany sezon, o tyle mieszkańcy niezwiązani z turystyką muszą zaciskać zęby. Ceny na Santorini poszybowały – przedsiębiorcy chcą odbić sobie stracony zeszły sezon, a to uderza rykoszetem w innych. Nauczyciele, pielęgniarki czy urzędnicy miejscy ledwie wiążą koniec z końcem. Niektórzy po pracy dorabiają kelnerowaniem w knajpach, gdzie jeden rachunek stanowi równowartość ich tygodniowych zarobków. 

Zmiany związane z masową turystyką odczuwają zwłaszcza starsi mieszkańcy wyspy. Oni pamiętają jeszcze kryzys lat 50., kiedy po wybuchu wulkanu nastąpiła masowa emigracja z wyspy. Elektryczność podciągnięto dopiero w 1974 r. – Nigdy nie sądziłem, że będziemy tu mieli uliczne korki – przyznaje Christoforos Asimis, 70-letni artysta. – Umiar dawno został zalany betonem. Nie ma poszanowania dla natury i środowiska. Może i mamy mnóstwo turystów, ale ryzykujemy zniszczeniem wyspy – dodaje. 

Polacy bywają… rozczarowani

Na Santorini nie brakuje turystów z Polski – tanie linie lotnicze latają bezpośrednio z kilku polskich miast. Zdarza się jednak, że Polacy są urokliwą wyspą… rozczarowani. 

– Drogo, tłoczno i nie ma plaż – skarżą się wracający z Santorini rodacy. Rzeczywiście, wyspa z plaż nie słynie – jest ich zaledwie kilka, a i tak próżno szukać na nich białego piasku. Wiele hoteli znajduje się "przy drodze" i do poruszania się konieczne staje się auto lub skuter. Dodatkowo, nieoczekiwanego figla może spłatać… pogoda, bo w lipcu i sierpniu na Santorini często wieje bardzo silny, północny wiatr.

Kto jeszcze nie będzie zadowolony z pobytu? Osoby, które męczy "komercja", typowa dla popularnych miejsc. Oia, choć wygląda jak miasteczko z bajki, staje się coraz bardziej turystyczną wydmuszką. 

Co zrobić w takim wypadku? Najlepiej zdecydować się na wycieczkę wiosną lub jesienią, omijając szczyt sezonu. Ceny są wówczas nawet o 40 proc. niższe, a upał łagodnieje. Można też… wybrać na pobyt inną z wysp archipelagu Cyklad, a Santorini zwiedzić niejako przy okazji. W końcu każdy chciałby mieć zdjęcie w jednym z najsłynniejszych miejsc Grecji. 

I być może trzeba się pospieszyć, bo niektórzy uważają, że przyszłość wyspy jest niepewna. I to wcale nie z powodu turystów, ale dlatego, że uśpiony od półwiecza wulkan jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. 

Santorini - wyspa wulkan

Źródło artykułu: WP Turystyka

Wybrane dla Ciebie

Czesi zachwyceni polskim miastem. Chwalą za rozrywkę i życie nocne
Czesi zachwyceni polskim miastem. Chwalą za rozrywkę i życie nocne
Kolejna pasażerka wygrała. Chodzi o opłaty za bagaż podręczny w samolocie
Kolejna pasażerka wygrała. Chodzi o opłaty za bagaż podręczny w samolocie
Na Podhalu to norma. Podchodzą do domów i pensjonatów
Na Podhalu to norma. Podchodzą do domów i pensjonatów
Obudził się i odkrył w swoim ogrodzie 135-metrowy statek. "To było nierealne"
Obudził się i odkrył w swoim ogrodzie 135-metrowy statek. "To było nierealne"
Chwile grozy w Wenecji. Turyści wypadli z gondoli
Chwile grozy w Wenecji. Turyści wypadli z gondoli
Zaskakujące zdjęcie z Wrocławia. "Tego jeszcze nie było"
Zaskakujące zdjęcie z Wrocławia. "Tego jeszcze nie było"
Coraz gorzej na greckiej wyspie. Raj zamieni się w piekło?
Coraz gorzej na greckiej wyspie. Raj zamieni się w piekło?
Szykuje się turystyczny hit w Krakowie. Przed nami wielkie otwarcie
Szykuje się turystyczny hit w Krakowie. Przed nami wielkie otwarcie
Pływali po Amazonce. Turystów napadli piraci
Pływali po Amazonce. Turystów napadli piraci
Na gigantycznej pustyni znaleźli prawdziwy skarb. Przetrwał miliony lat
Na gigantycznej pustyni znaleźli prawdziwy skarb. Przetrwał miliony lat
Najtańszy nadmorski kurort w Europie. "Przyciąga turystów przez cały rok"
Najtańszy nadmorski kurort w Europie. "Przyciąga turystów przez cały rok"
Tanie latanie bez miejsca siedzącego? Nowy pomysł budzi kontrowersje
Tanie latanie bez miejsca siedzącego? Nowy pomysł budzi kontrowersje