Santorini przeżywa prawdziwy najazd turystów. Burmistrz mówi "dość"
Wszechobecny tłok, zalegające śmieci oraz problemy z wodą i elektrycznością. To skutki coraz większego napływu turystów na Santorini. Dlatego władze wyspy postanowiły wprowadzić limit przyjezdnych.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Santorini (powierzchniowo nieco mniejsze od Zakopanego) jest jedną z najpopularniejszych greckich wysp, odwiedzaną rocznie przez ok. 2 mln turystów. Są dni, kiedy przyjeżdża na nią aż 18 tys. osób. W ocenie lokalnych władz do zdecydowanie za dużo, dlatego wprowadzają limit liczby odwiedzających – do 8 tys. dziennie. Nowe prawo zacznie obowiązywać w 2019 r.
"Wiele osób na wyspie zarabia dzięki turystom, ale muszą oni też dać coś od siebie. Ilość zasobów wody oraz możliwości sieci elektrycznej są już na granicy, a ilość śmieci w ciągu ostatnich pięciu lat podwoiła się. Jeśli nie będziemy kontrolować napływu turystów, to te tłumy nas zrujnują" – skarży się Nikos Zorzos, burmistrz Santorini.
Z racji tego, że Santorini jest wyspą, łatwo będzie kontrolować liczbę przyjezdnych. Statki wycieczkowe przybywające do portu, po wyczerpaniu dziennego limitu, nie dostaną pozwolenia na cumowanie i mają być odsyłane.
Wielu mieszkańców nie jest zadowolonych z decyzji władz i krytykuje burmistrza.
– Turysta przybywający promem wydaje ok. 150 euro dziennie (ok. 650 zł), a niemal 70 proc. osób tu żyjących pracuje w sektorze turystyki – wylicza Nikos Nomikos, prezes stowarzyszenia handlu detalicznego na wyspie. – Nie chcemy tu żadnych ograniczeń. Chcemy, żeby jeszcze więcej ludzi przyjeżdżało – mówi.
Choć obecnie Santorini jest niezwykle popularne i przyciąga wiele par z całego świata (uważane jest za jedno z najlepszych miejsc na ślub i miesiąc miodowy), nie zawsze tak było. W 1956 r. wyspa została zniszczona przez trzęsienie ziemi, co doprowadziło do masowego jej opuszczenia przez mieszkańców. Jednak od 2000 r. populacja zwiększyła się ponad dwukrotnie i wynosi obecnie ok. 25 tys. osób. Wakacje tutaj nie należą do najtańszych. Wille i luksusowe apartamenty w słynnej wiosce Oia potrafią kosztować nawet 8 tys. dol. za noc (ok. 30 tys. zł).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Santa Cruz del Islote. Oto najgęściej zaludniona wyspa świata
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.