Sopot w czerwonej strefie. "Trudno poczuć się jak na urlopie"

Sopot znajduje się w czerwonej strefie zakażeń koronawirusem. Funkcjonariusze policji mają pełne ręce roboty z kontrolowaniem mieszkańców i turystów. Ale nie sprawdzają tylko, czy ci zasłaniają usta i nos. Największą zmorą są dla policji nocne kluby, które działają nielegalnie.

Policja w Sopocie na bieżąco monitoruje czy mieszkańcy i turyści stosują się do nowych obostrzeńPolicja w Sopocie na bieżąco monitoruje czy mieszkańcy i turyści stosują się do nowych obostrzeń
Źródło zdjęć: © Getty Images
Monika Sikorska

Po ulicach Sopotu od soboty kursują patrole policji, a z głośników radiowozów systematycznie rozlega się głos syren i komunikatów informujących o obowiązujących nakazach i obostrzeniach. "Mamy stan epidemii" - rozbrzmiewa złowieszczo niczym w filmie grozy. Turyści, którzy zdecydowali się na weekendowy wypad do Sopotu, z pewnością nie czuli się zbyt komfortowo. Ja sama miałam mieszane uczucia.

- Słysząc taki komunikat podczas niedzielnego obiadu w restauracji na Monciaku trudno poczuć się jak na urlopie. Przyjechałem do Sopotu odpocząć od obowiązków, a pierwsze co usłyszałem na ulicy to przypomnienie o tym, że mamy stan epidemii, a za łamanie przepisów porządkowych grozi odpowiedzialność karna - mówi pan Marcin Pomykała, który weekend spędzał w Sopocie.

Spocki Monciak w niedzielne popołudnie
Spocki Monciak w niedzielne popołudnie © Monika Sikorska

W czerwonej strefie obowiązuje m.in. nakaz zasłaniania ust i nosa także w przestrzeni publicznej. - Sporo osób stosuje się do nowych obostrzeń, jednak zdarzają się sytuacje, w których maseczki są noszone w sposób nieprawidłowy. Takie osoby po zwróceniu im uwagi przepraszają za swoje zachowanie i zakładają je poprawnie - mówi w rozmowie z WP Lucyna Rekowska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. - Turystów zagranicznych, wobec których podejmujemy interwencje, informujemy o obostrzeniach, jakie obowiązują w czerwonej strefie.

Sopot - policjanci kontrolują dyskoteki

Zasady i obostrzenia obowiązujące w czerwonej strefie nie tylko turystom mogą wydać się dotkliwe.

Narzekają też właściciele lokali gastronomicznych, które obowiązują ograniczenia w liczbie gości. Zakaz prowadzenia działalności obowiązuje wciąż kluby i dyskoteki, ale jak się okazuje niektóre ten zakaz notorycznie łamią.

Pełne ręce roboty ma przez to sopocka policja, która w miniony weekend interweniowała aż 362 razy. "W trakcie weekendowych działań kryminalni kontrolowali także kluby i lokale nocne pod kątem łamania obostrzeń i w jednym z nich ujawnili rażące naruszenie przepisów polegające na prowadzeniu dyskoteki, gdzie osoby tańczyły na parkiecie, ponadto część osób przebywających w lokalu nie miała zasłoniętej twarzy. W tej sprawie prowadzone są już czynności i zgromadzony materiał dowodowy policjanci przekażą do sanepidu" - czytamy w komunikacie prasowym sopockiej polcji.

I choć większość weekendowych interwencji zakończyła się jedynie zwróceniem uwagi, to funkcjonariusze pouczyli w sumie 82 osoby, a mandatami ukarali trzech niestosujących się do nowych obostrzeń zuchwalców.

Sopocka policja na bieżąco monitoruje czy mieszkańcy i turyści stosują się do obowiązujących ograniczeń.

- Dyskoteki i kluby znajdujące się na terenie Sopotu są przez nas sprawdzane co weekend. A ostatni przypadek naruszenia obostrzeń jest jednym z wielu. Pamiętajmy, że zgodnie z zasadami sanitarnymi w żółtej i czerwonej strefie obowiązuje zakaz prowadzenia dyskotek - mówi Lucyna Rekowska. - Kiedy my takie naruszenia ujawniamy, o sytuacji informujemy także sanepid.

Sopot w czerwonej strefie

Mieszkańcy Sopotu raczej wzięli sobie do serca nowe obostrzenia, bo na ulicach miasta rzadko widać kogoś, kto nie ma na twarzy maseczki ochronnej. Obawa przed zakażeniem koronawirusem wzięła górę, dlatego kto może ten pozostaje w domu, a z lokali gastronomicznych korzystają raczej tylko przyjezdni.

- W przestrzeni miejskiej widać znacznie mniej turystów. W porównaniu z hucznym sezonem letnim, od minionej soboty na ulicach jest dosłownie garstka ludzi. Najbardziej to widać wchodząc na halę dworca PKP w Sopocie. Przechodzę nią dwukrotnie każdego dnia i odnoszę wrażenie, że spowiły ją niemal apokaliptyczne pustki - mówi Halszka Gronek, mieszkanka Sopotu.

Deceuninck w programie Remont w prezencie

Źródło artykułu: WP Turystyka
Wybrane dla Ciebie
Nowy hit Polaków. Gigantyczny wzrost zainteresowania niezwykłym krajem
Nowy hit Polaków. Gigantyczny wzrost zainteresowania niezwykłym krajem
Doznał wypadku na Majorce. Rodzice chcą wysokiego odszkodowania
Doznał wypadku na Majorce. Rodzice chcą wysokiego odszkodowania
Kontrowersyjna budowa na Bali. Gigantyczna winda pod ostrzałem
Kontrowersyjna budowa na Bali. Gigantyczna winda pod ostrzałem
Chwile grozy w sercu Rzymu. Runęła średniowieczna wieża
Chwile grozy w sercu Rzymu. Runęła średniowieczna wieża
Szaleństwo w polskim mieście. "Obłożenie jest praktycznie pełne"
Szaleństwo w polskim mieście. "Obłożenie jest praktycznie pełne"
Budowali nową szklarnię. Odkrycie we Wrocławiu
Budowali nową szklarnię. Odkrycie we Wrocławiu
Nigdy nie oznaczaj tak swojej walizki. Częsty błąd pasażerów
Nigdy nie oznaczaj tak swojej walizki. Częsty błąd pasażerów
Ornitologiczna sensacja. Wypatrzył ptaka, który w tym rejonie się nie zdarza
Ornitologiczna sensacja. Wypatrzył ptaka, który w tym rejonie się nie zdarza
Gigantyczne zmiany w sercu Warszawy. Muszą przekierować aż 400 pociągów
Gigantyczne zmiany w sercu Warszawy. Muszą przekierować aż 400 pociągów
Pokazali zdjęcie z Tatr. Magiczne i tajemnicze zjawisko
Pokazali zdjęcie z Tatr. Magiczne i tajemnicze zjawisko
Wyjątkowy widok na plaży. Mężczyzna narysował dziesiątki serc
Wyjątkowy widok na plaży. Mężczyzna narysował dziesiątki serc
Wideo z parku narodowego. "Szczyt głupoty i braku szacunku!"
Wideo z parku narodowego. "Szczyt głupoty i braku szacunku!"