Symbol Warszawy ma już 70 lat. Niezmiennie robi wrażenie na turystach
To prawdziwy symbol i najbardziej charakterystyczny budynek w mieście. Zwraca uwagę każdego turysty. Niemalże każdy po wyjściu z Dworca Centralnego kieruje wzrok na PKiN, który powstał dokładnie 70 lat temu. Budynek będący darem ZSRR dla Polski, przez dekady był jednym z najwyższych w Europie.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie został oficjalnie otwarty 21 lipca 1955 r. Jego budowa trwała niemalże trzy lata, ale Pałac Kultury i Nauki właściwie od razu stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Warszawy. Był darem ZSRR dla Polski i przez wiele lat pozostawał jednym z najwyższych w Europie, ustępując jedynie Uniwersytetowi Łomonosowa w Moskwie.
Architektura inspirowana Ameryką
Pałac mierzy 237 m wysokości, co czyni go najwyższym zabytkiem w Polsce. Posiada 46 kondygnacji, w tym dwie podziemne, a całkowita powierzchnia użytkowa wynosi ok. 123 tys. m kw.
Choć Pałac Kultury i Nauki jest przykładem socrealizmu, jego architektura czerpie z wielu stylów, w tym z amerykańskiego art déco. Jak wyjaśniają w rozmowie z PAP Marta i Tomasz Gerasowie z Pracowni Projektowej Architektura Klasyczna, budynek nawiązuje do amerykańskich drapaczy chmur, które były inspiracją dla radzieckich architektów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jesteś fanem motoryzacji? Koniecznie odwiedź to muzeum
- PKiN z pewnością jest drapaczem chmur. Typologicznie ma natomiast niewiele wspólnego z pałacem, czyli budynkiem o charakterze rezydencjonalnym. Nadanie mu takiej, a nie innej nazwy miało wymiar wyłącznie symboliczny - powiedziała Marta Geras. - To usilne poszukiwanie związków architektury z teraźniejszością stanowi powód, dla którego Pałac Kultury mógł wydawać się nowoczesny autorom projektu - i zarazem powód, dla którego nowoczesny już nie jest. W pewnym sensie ten budynek jest znacznie bardziej uwikłany w przeszłość, niż starsze od niego kamienice w Alejach Jerozolimskich.
Wpływy i inspiracje
Projekt Lwa Rudniewa, twórcy PKiN, jest częścią większego nurtu architektonicznego, który obejmował także inne miasta bloku wschodniego. Wpływy amerykańskie były widoczne dzięki radzieckiemu architektowi Wiaczesławowi Ołtarzewskiemu, który pracował w USA i przywiózł stamtąd wiele inspiracji.
Pierwsze wieżowce powstały tam już pod koniec XIX w., a za pierwszy budynek tego rodzaju zwykło się uważać nieistniejący już 55-metrowy Home Insurance Building w Chicago (który powstał w 1885 r.). Niedługo po nim duża liczba wieżowców pojawiła się w południowej części nowojorskiego Manhattanu.
W Europie wówczas najwyższym był ok. 50-metrowy gmach Cedergenu w Warszawie (w granicach Imperium Rosyjskiego), ukończony w 1910 r. Po I wojnie światowej wieżowce na Starym Kontynencie zaczęły pojawiać się coraz częściej. Budynki takie jak gmach Telefónica w Madrycie, Boerentower w Antwerpii lub Prudential z Warszawy należały wtedy do najwyższych w Europie.
Ale największa liczba wieżowców wciąż powstawała jednak w USA. Na przełomie lat 20. i 30. zaczęto wznosić je w stylu art déco. I to właśnie one w dużej mierze wywarły wpływ na powojenne konstrukcje z bloku wschodniego, również na Pałac Kultury i Nauki.
Polskie akcenty w projekcie
Rudniew i jego zespół podróżowali po Polsce, by włączyć do projektu elementy charakterystyczne dla polskiej architektury. Byli m.in. w Krakowie, Sandomierzu, Kazimierzu Dolnym, Przemyślu i Tarnowie. W efekcie, Pałac Kultury i Nauki zawiera nawiązania do polskiego stylu narodowego, takie jak renesansowe attyki czy kolumnady inspirowane warszawskim klasycyzmem. Elewacje Pałacu stanowią zaś oczywisty oddźwięk tego, co działo się w architekturze amerykańskiej.
- Choć pewne źródła zapożyczeń dałoby się wyśledzić również w ekskluzywnym budownictwie apartamentowym przedrewolucyjnej Rosji – ocenił dla PAP Tomasz Geras.
Pałac Kultury i Nauki, mimo kontrowersji, pozostaje ważnym elementem krajobrazu Warszawy, łącząc w sobie historię, architekturę i symbolikę. Nie ma turysty, który choć raz nie zrobiłby zdjęcie samemu obiektowi lub sobie na jego tle.
- Rafał Krajewski, architekt i jeden z przywódców powstania styczniowego przypuszczał, że budownictwo prawdziwie narodowe może wyłonić się jedynie z narodowego sposobu czucia i myślenia – być może tego właśnie zabrakło Rudniewowi? Niezależnie od tego, Pałac Kultury jest budynkiem stosunkowo udanym. Otwory są mądrze pogrupowane, proporcje intuicyjnie czytelne, a podziały rozwiązane w taki sposób, że - mimo ogromnych rozmiarów - wieżowiec posiada jednak dość przyswajalną skalę. Innymi słowy - autor uniknął wielu błędów, powszechnie zdarzających się w budynkach nawet znacznie mniejszych – oceniła Marta Geras.
Co ciekawe, oryginalny wygląd Pałacu Kultury różnił się nieco od obecnego. Fasada PKiN-u – wykonana z płyt ceramicznych – miała w latach 50. odcień jasnokremowy. Wieżowiec nie miał również zegara zwanego Milenijnym, który uruchomiono w Noc Sylwestrową z 2000 na 2001 r. Inny był także wygląd iglicy budynku, która z czasem pokryta została przez urządzenia nadawcze i anteny.
Pałac Kultury i Nauki dziś
Dziś PKiN to miejsce, w którym znajdują się: teatry, muzea, kino, basen, szkoły wyższe, galeria, Pałac Młodzieży, poczta, restauracje, kawiarnie, sklepy z pamiątkami, siedziby wielu firm, a także biura m.st. Warszawy. W reprezentacyjnych wnętrzach organizowane są targi, wystawy, koncerty, konferencje, kongresy i bale. Wnętrza PKiN można podziwiać także w filmach, teledyskach i reklamach.
Na 30 piętrze jest zaś taras widokowy. Wjazd windą zajmuje tylko 19 sekund. W słoneczny dzień można tam spędzić naprawdę sporo czasu, gapiąc się w przestrzeń i wypatrując znajomych miejsc na panoramie miasta.
- Taras Widokowy od lat znajduje się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych atrakcji Warszawy. W 2024 r. wjechało na niego ponad 880 tys. osób - mówi w rozmowie z WP Sylwia Wróblewska, kierownik działu marketingu spółki Zarząd Pałacu Kultury i Nauki. - Podziwianie panoramy miasta cieszy się ogromnym zainteresowaniem przez cały rok, ale od maja do września notujemy prawdziwe dzienne rekordy wjazdów. Mieszkanki i mieszkańcy Warszawy oraz turyści najliczniej odwiedzają Taras w tzw. długie weekendy.
Za wstęp na taras widokowy trzeba zapłacić 28 zł. Bilet ulgowy kosztuje 23 zł, a dla okaziciela Karty Warszawiaka 22 zł.
Źródło: Przemysław Tworek (PAP)/WP