Szukają poszkodowanych w trakcie burzy na Giewoncie
Ratownicy TOPR z Zakopanego poszukują osób poszkodowanych podczas tragicznej burzy na Giewoncie w 2019 r. Chcą w ten sposób przeanalizować przebieg akcji ratowniczej i stworzyć standardy postępowań dla masowych wypadków. Ich opracowanie ma posłużyć ratownikom na całym świecie.
22 sierpnia 2019 r. to data, która na zawsze zapisała się w historii Tatr. Tego dnia od uderzeń piorunów zginęły na Giewoncie cztery osoby w tym dwoje dzieci, a ponad 130 osób odniosło obrażenia. To największy masowy wypadek turystyczny w Tatrach.
Do podobnego masowego wypadku turystycznego podczas wyładowań atmosferycznych doszło w 1967 r. w Japonii na wyspie Honsiu w łańcuchu górskim zwanym Alpami Japońskimi. Wówczas śmierć poniosło 11 osób, a łącznie poszkodowanych było 54 turystów.
Tragedia na Giewoncie lekcją na przyszłość
Międzynarodowy Komitet Ratownictwa Alpejskiego (ICAR) po tragedii na Giewoncie został zobligowany do tego, aby przeanalizować to zdarzenie i opracować praktyczne wytyczne na przyszłość. - To ważne nie tylko dla naszych służb ratunkowych, ale również dla służb z innych górskich rejonów świata. Wypadki masowe zdarzają się wszędzie, ale w terenach górskich mają szczególnie dramatyczny przebieg z uwagi na teren, trudności w dotarciu do poszkodowanych i transporcie – powiedział w rozmowie z PAP Sylweriusz Kosiński, lekarz i ratownik TOPR, opracowujący przebieg akcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bilety lotnicze kosztują krocie. Na miejscu jak w raju
Ratownicy TOPR wcześniej nie mieli do czynienia z wypadkiem na tak masową skalę. W akcję na Giewoncie były zaangażowane także inne służby: ratownicy GOPR, straż pożarna, pogotowie ratunkowe i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, a także policja i zakopiańska straż miejska. W działania spontanicznie włączyło się też wielu wolontariuszy. Poszkodowani trafiali do kilku szpitali m.in. w Zakopanem, Krakowie i Katowicach.
- Działania wtedy były podejmowane ad hoc, w miarę potrzeb i z pomocą wielu innych służb. Akcję udało się przeprowadzić sprawnie. Szczegóły organizacyjne i współpraca służb z tego wypadku mogą zostać wprowadzone w sposób oficjalny do schematów postępowań w podobnych przypadkach i bardzo pomóc na przyszłość – wyjaśnił Kosiński.
Wiele materiałów potrzebnych do opracowania zostało już przeanalizowanych, między innymi materiały filmowe oraz dokumentacje medyczne ze szpitali.
Szukają poszkodowanych
Dla potrzeb opracowania standardów została sporządzona ankieta, w której mogą wziąć udział osoby, które zostały poszkodowane w trakcie wypadku na Giewoncie. Ich wspomnienia mogą również okazać się nieocenione w przypadku tworzenia standardów postępowania w podobnych akcjach.
- Teraz chcemy przeanalizować zeznania osób poszkodowanych i dowiedzieć się, jakich obrażeń dokładnie doznali. Chcemy wiedzieć, w jaki sposób doszło do obrażeń - czy przez bezpośrednie rażenie piorunem, czy inaczej, gdzie w momencie burzy poszkodowani znajdowali się na szlaku. Chcemy także zapytać, w jaki sposób można by zmienić sposób postępowania służb ratunkowych i zasady bezpieczeństwa na szlaku, aby w przyszłości zapobiec cierpieniu ludzi na skutek wypadków podczas wyładowań atmosferycznych. Chcemy usłyszeć również uwagi krytyczne. Chcemy skupić się na osobistych odczuciach poszkodowanych – wyjaśnił Kosiński.
Osoby poszkodowane w wypadku na Giewoncie w 2019 r. wyrażające chęć wypełnienia ankiety proszone są o kontakt mailowy na adresy: mmikiewicz@topr.pl lub kosa@topr.pl.
Efekty analizy mają być przedstawione na forum międzynarodowym.
Czytaj też: Tłumy to za mało. Górale niezadowoleni