Szwecja w euforii po zniesieniu restrykcji. "Wracamy do życia"
Dwa lata od wybuchu pandemii Szwecja całkowicie zniosła restrykcje. W nocy z 8 na 9 lutego w wielu miejscach wystrzeliły korki od szampana, młodzież zaś tłumnie ruszyła do klubów nocnych i dyskotek, które otwarto po bardzo długiej przerwie. Na weekend zaplanowano dalsze świętowanie, między innymi pokaz sztucznych ogni. - Wracamy do życia - słychać na ulicach w całym kraju.
Od momentu wybuchu pandemii koronawirusa Szwecja szła własną drogą, konsekwentnie przedkładając rekomendacje nad zakazy. O ile wówczas pojawiały się słowa krytyki, mówiące, że strategia ta nie jest wystarczająco skuteczna, o tyle dziś ogromna większość społeczeństwa popiera decyzję o zniesieniu restrykcji. Szwedzi są zgodni, że czas najwyższy wrócić do normalności.
Szwecja znów otwarta
Kraj, który nigdy nie doświadczył całkowitego lockdownu, dziś hucznie świętuje zniesienie ostatnich obostrzeń
Szwedzi nie ukrywają, że cieszy ich, że kraj ponownie otwiera się i wszystko powoli wraca do normy. Zwrot "otwiera się" jest tutaj kluczowy i pada niezwykle często, zarówno z ust polityków, jak również w przekazach medialnych. Jest to o tyle ciekawe, że z punktu widzenia statystycznego Europejczyka, który ostatnie dwa lata przeżył w warunkach mniejszego lub większego lockdownu, Szwecja tak naprawdę nigdy nie była zamknięta.
Jakie restrykcji przestały więc obowiązywać 9 lutego? Kluby nocne i dyskoteki zostały ponownie otwarte, zniesiono limity oraz ograniczenia czasowe w funkcjonowaniu restauracji i barów. Paszport covidowy nie jest już wymagany przy organizacji masowych przedsięwzięć. Zniesiono również rekomendacje dotyczące zasłaniani ust i nosa w transporcie publicznym oraz masowego testowania. Od 9 lutego w Szwecji COVID-19 nie jest już traktowany, jako choroba, która stanowi zagrożenie społeczne.
Skończyły obowiązywać także kontrole graniczne podróżnych wjeżdżających z UE. Nie będą sprawdzane już certyfikaty covidowe, a niezaszczepieni nie muszą okazywać negatywnego wyniku testu. To świetne wieści dla turystów z naszego kraju, którzy z łatwością mogą znowu wybrać się na kilka dni do Szwecji. Z łatwością, bo z wielu polskich miast dostępne są loty do Szwecji, trwają ok. godzinę, a bilety są bardzo tanie.
- Na marzec udało mi się zarezerwować bilety w dwie strony za 44 zł - mówi Malwina Kitowska z Gdańska. - Później wcale nie jest drożej. Do Malmo, Goteborga czy Sztokholmu można polecieć za mniej niż 100 zł.
Eksperci pełni obaw
– Odetchnąłem z ulgą – tak o swojej reakcji na wieść o zniesieniu obostrzeń mówił w programie informacyjnym Aktuellet, Peter Brodni, lekarz pediatra i profesor w dziedzinie immunologii. – To naturalny krok w przebiegu pandemii.
– Najgorsze za nami – tłumaczył. – Ponadto mamy szczepionki, czyli najlepsze narzędzie aby walczyć z koronawirusem – argumentował.
O ile ogromna większość ekspertów popiera łagodzenie i stopniowe znoszenie restrykcji, o tyle nie wszystkie decyzje rządu są dziś w pełni zrozumiałe. –Nie do końca rozumiem przesłanki, według których wraz z restrykcjami, zniesiono także rekomendacje dotyczące testowania osób objawowych – przyznała w rozmowie ze szwedzką telewizją SVT2 Tove Falk, profesor epidemiologii genetycznej. –To nie tylko utrudni śledzenie przebiegu pandemii, ale może stanowić zagrożenie dla osób w grupach ryzyka - motywowała.
– Zniesienie restrykcji uciążliwych społecznie to jedno, ale już takie rekomendacje, jak choćby zasłanianie ust i nosa w transporcie publicznym nie są aż tak wielkim ograniczeniem, a mogą znacząco zmniejszyć poziom transmisji wirusa w społeczeństwie, który na ten moment jest nadal wysoki –zakończyła.
W ostatnich tygodniach, w szpitalach w Szwecji wciąż obserwuje się napływ pacjentów chorych na COVID-19, którzy wymagają hospitalizacji. Dziennie odnotowuje się tam kilkanaście tys. przypadków zarażeń. Systematycznie rośnie też wskaźnik zgonów z powodu koronawirusa. 83,8 proc. osób od 12 roku życia jest zaszczepionych minimum dwoma dawkami.
Zabawa do białego rana i pokaz sztucznych ogni
Na przekór statystykom, kiedy w nocy z wtorku na środę zegar wybił północ, zabawa rozpoczęła się na dobre m.in. w Kulturbolaget, popularnym wśród młodzieży Malmo rockowym klubie. – Nie mogę się już doczekać, żeby dziś zatańczyć – przyznała w rozmowie z reporterem "Expressen", 18–letnia Alice, która wraz z koleżankami Hildą, Moą i Sagą czekała w kolejce do wejścia. –Tak się składa, że to nasza pierwsza w życiu wizyta w klubie – dodała.
Humor dopisywał też innym oczekującym. – Nareszcie, po dwóch latach jesteśmy wolni – emocjonował się Yosef, który przed wybuchem pandemii był wraz z kolegami częstym gościem w Kulturbolaget.
Prawdziwa euforia zapanowała także w Goeteborgu, gdzie w najbliższy weekend zaplanowano kilkuminutowy pokaz sztucznych ogni. Odbędzie się na wzgórzu, w pobliżu XVII-wiecznej twierdzy Skansen Kronan i uczci powrót do normalności.
Od Halmstad aż po Sztokholm popierają zniesienie restrykcji
Nie ma w tej chwili chyba miejsca w Szwecji, które nie odetchnęłoby z ulgą, na wieść o zniesieniu obostrzeń. Zapytani jednak, czy jest coś, za czym będą tęsknić, mieszkańcy Halmstad, niewielkiego, położonego na zachodnim wybrzeżu Szwecji portu, mieli swoje swoje typy.
– Nie będzie już można użyć pandemii, jako wymówki, żeby się gdzieś nie pojawić, a czasami mi się to zdarzało –przyznała, w rozmowie z reporterem serwisu informacyjnego Aktuellt, 19–letnia Emma.
Podobnie, jak inne miasta, także stolica Szwecji świętuje zniesienie restrykcji. Już wkrótce restauracje i kluby w okolicach popularnego Stureplan ponownie wypełnią się gośćmi. A co o zniesieniu restrykcji sądzą mieszkańcy Sztokholmu?
– Myślę, że to dobra decyzja –mówi w rozmowie z WP Sofia Appelgren, doktorantka na Uniwersytecie Sztokholmskim. –Mam wrażenie, że każdy już przeszedł koronawirusa i teraz jest to choroba, jak inne –dodaje.
Zapytana, czy pandemia coś zmieniła w jej życiu odpowiada: – Czasami śmieję się, że chyba się postarzałam. Przed wybuchem pandemii lubiłam chodzić ze znajomymi do klubów, ale potem zaczęliśmy się spotkać w mniejszym gronie, w domu –wyjaśnia. – Teraz nie wiem, czy znowu zaczniemy wychodzić wieczorami, czy po prostu zostanie tak, jak jest – kończy.
Niektórzy w Szwecji uważają, że pandemia miała nawet swoje dobre strony. – Na pewno w pracy nie było tłoku i to było naprawdę fajne – mówi nam Pontus Pettersson ze Sztokholmu. Zapytany, czy uważa, że to już koniec pandemii, waha się. – Szczerze? Nie wiem, mam wrażenie, że byliśmy już w tym miejscu, ale na pewno miło będzie znów wybrać się do restauracji – kończy.