Czy ktoś przyjechałby nad jezioro Loch Ness, gdyby nie kryjący się w jego odmętach mityczny potwór, zwany pieszczotliwie Nessie? Bardzo wątpliwe, ale dzięki przedsiębiorczym Szkotom turystów w tym miejscu nie brakuje od lat. Może nikt z nich nie zobaczy tego stworzenia, ale za to spędzi kilka dni w jednym z tutejszych hoteli, pożywi się w którejś z gospód, a na koniec kupi pamiątkę. Biznes się kręci. Zresztą nie tylko w Kaledonii (jak niegdyś nazywano Szkocję) można zrobić dobry interes na potworach.