To nie były bezpieczne ferie. Nawet 100 pacjentów dziennie
W okresie ferii zimowych na Podhalu frekwencja turystów, chcących odpocząć w górskiej scenerii, dopisała jak zwykle. Niestety to przełożyło się na sytuację w zakopiańskich szpitalach, a medycy mieli ręce pełne pracy. Na oddziały urazowe dziennie trafiało nawet kilkudziesięciu poszkodowanych.
Na horyzoncie widać już zakończenie ferii zimowych w Polsce. Jest to dobry czas na podsumowanie tego wyjątkowego okresu w roku. O ile hotelarze mogą być zadowoleni z dużej liczby turystów, którzy odwiedzili tatrzańskie miasta, medycy z zakopiańskich szpitali już mniej.
Lekarze mają co robić
Wyjątkowo śnieżne ferie przyciągnęły na zimowy wypoczynek pod Tatry dużą liczbę gości. Co roku podczas ferii urazówka zakopiańskiego szpitala powiatowego przeżywa prawdziwe oblężenie. Trafiają tu głównie poszkodowani podczas wypadków narciarskich lub w wyniku upadków na szlakach turystycznych, czy na śliskich chodnikach. Dziennie jest to aż od 60 do nawet 100 poszkodowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Jest niebezpiecznie
Jak wyjaśniła wicedyrektor szpitala im. Chałubińskiego w Zakopanem dr Małgorzata Czaplińska, takie wypadki najczęściej kończyły się złamaniami, zwichnięciami kończyn oraz urazami głowy.
Tego rodzaju urazy zazwyczaj wymagają usztywnienia złamanej kończyny. Zdarzały się również ciężkie przypadki wymagające operacji na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej. Według ratowniczych statystyk, narciarze i snowboardziści najczęściej doznają urazów rąk i nóg, a także urazów głowy. Najczęstszą przyczyną kontuzji na stokach są upadki. Z kolei przyczyny rozległych urazów to najczęściej zderzenia z innymi narciarzami spowodowane brawurową jazdą.
— Oczywiście nie wszyscy wymagają postępowania chirurgicznego, operacyjnego, ale kilka procent faktycznie wymaga przyjęcia do szpitala — powiedział w rozmowie z TVN dr Marian Papież, który z kolegami ze Szpitala Powiatowego w Zakopanem przyjmuje nawet 90 pacjentów dziennie.
Źródło: PAP/TVN