Utknęli na drodze do Morskiego Oka. Teraz dziękują policji
Rodzina, która podczas zamieci śnieżnej utknęła na drodze prowadzącej do Morskiego Oka, postanowiła podziękować za pomoc zakopiańskiej policji. "Nie mogliśmy ruszać w żadną stronę" - relacjonują.
Śnieżyca unieruchomiła samochód w zaspie niedzielę 30 stycznia na drodze z Bukowiny Tatrzańskiej w kierunku Polany Palenicy. Wówczas w Tatrach wiał silny wiatr i intensywnie padał śnieg. W pojeździe z dorosłymi podróżowało małe dziecko.
Utknęli na drodze do Morskiego Oka. Policja z trudem do nich dotarła
"Na numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, która powiedziała, że utknęła w zaspie śnieżnej w rejonie Głodówki na drodze prowadzącej do Morskiego Oka. W samochodzie podróżowała rodzina z małym dzieckiem. Na miejsce natychmiast pojechał patrol z Komisariatu Policji w Bukowinie Tatrzańskiej. Policjantom - pomimo pojazdu terenowego jakim dysponowali - z trudem udało się dotrzeć do kobiety. Wszystko przez silny wiatr, śnieżycę i zaspy. Ponad pół godziny w śnieżycy pomagali oswobodzić uwięziony samochód ręcznie wypychając auto z zaspy. Na szczęście turyści mogli odjechać dalej" - czytamy we wpisie opublikowanym przez zakopiańską policję w mediach społecznościowych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Rodzina dziękuje. "Dziecko było przerażone, a my bezradni"
W środę 2 lutego do Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem od uratowanej rodziny wpłynął list z podziękowaniami dla policjantów za pomoc turystom w trudnej sytuacji. Jego treść można zobaczyć na FB policji.
"Nie mogliśmy ruszać w żadną stronę. Śnieżyca uniemożliwiała nam wydostanie samochodu ze śniegu. Dziecko było przerażone, a my bezradni" - napisała w liście rodzina.
Takie podziękowanie to miły gest, który nie zdarza się często. "Dziękujemy za ciepłe słowa i uznanie dla naszej służby" - podsumowali policjanci.
Zobacz także: Porównali nagrania. Tak zmniejszyła się plaża w Orłowie