Wakacje 2020. Prezerwatywa i 50 g piasku, czyli najgorsze pamiątki znad morza
Nie zawsze wystarczy z wakacji nad morzem przywieźć znalezioną na plaży muszelkę. Czasem chciałoby się kupić coś wyjątkowego. Nasza czytelniczka wybrała się na stragan w Sopocie i bardzo się zdziwiła, gdy zobaczyła jedną z pamiątek.
Pluszowe foczki, czapki kapitańskie, wisiorki z bursztynów, małe statki. Wszystko to znaleźć można na straganach z pamiątkami nad polskim morzem. Trzeba przyznać, że niektóre rzeczy są naprawdę ładne, ale niestety nie brakuje też prawdziwej tandety, o czym przekonała się nasza czytelniczka.
Pamiątki znad morza
"Co to ma być?" - napisała do nas pani Kasia za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl. Podczas urlopu w Sopocie wybrała się na stoisko z pamiątkami niedaleko molo. Chciała kupić coś małego dla wnuków. Jej uwagę przykuła puszka wyglądająca jak takie, w których można kupić szprotki. Ale ta z rybkami miała niewiele wspólnego. "Trochę się zdziwiłam, jak na etykiecie zobaczyłam zdjęcie cycatej blondynki. Przepraszam za słownictwo, ale inaczej nie da się tego opisać. W środku była prezerwatywa" - wyjaśniła pani Kasia.
Na zdjęciu pamiątki, które nam przesłała widać, że opakowanie zawiera 50 g piasku z bałtyckiej plaży oraz prezerwatywę. "Otwierać tylko w nagłej potrzebie!" - czytamy na etykiecie. Chętnych na takie dowcipne prezenty znad morza na pewno nie brakuje, bo koszt to tylko 8 zł. Takie puszki to nic nowego i co ciekawe ich cena od lat się nie zmienia.
Dla tych, których oburza zdjęcie półnagiej turystki i prezerwatywa, na tym samym straganie jest inna propozycja. Można kupić pudełko z samym piaskiem. Co ciekawe, kosztuje już 10 zł.
Widzieliście, jakieś nietypowe, tandetne lub dziwne pamiątki z wakacji? Dajcie nam znać!