Wakacje 2020. Uwaga na oszustów w Karkonoskim Parku Narodowym
Karkonosze przeżywają prawdziwe oblężenie w sezonie letnim. A im więcej turystów, tym większe prawdopodobieństwo, że trafimy na oszustów, którzy będą chcieli zarobić na naszej niewiedzy. Dlatego KPN ostrzega urlopowiczów i ma dla nich ważną wskazówkę.
W ostatnim czasie coraz więcej turystów w Karkonoskim Parku Narodowym pada ofiarami oszustów. Jak przekazuje KPN, naciągacze podają się za pracowników parku i na jego granicy wmawiają turystom, że zbierają bilety, które wcześniej nabyli. Następnie kanciarze próbują sprzedać je ponownie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Przedstawiciele Karkonoskiego Parku Narodowego przyznają, że miarka się przebrała. Wyjaśniają urlopowiczom, że nikt nie może odebrać im biletów – są ich własnością. Przypominają również, gdzie można legalnie kupić bilet wstępu. Sprzedaż prowadzona jest w punktach kasowych Karkonoskiego Parku Narodowego oraz przez osoby w punktach mobilnych, które ubrane są w służbowy strój oraz posiadają identyfikator z upoważnieniem do sprzedaży biletów wstępu na teren parku.
Ci, którzy nie chcą stać w kolejkach do kas, mogą również w wygodny sposób nabyć bilety przez internet. Można to zrobić na stronie internetowej kpn.eparki.pl.
Tłumy turystów w Karkonoszach
Pod koniec lipca Karkonoski Park Narodowy rozpoczął akcję #WeekendBezŚnieżki, by odciążyć ją od zadeptujących turystów. Śnieżkę odwiedza w sezonie letnim nawet 10 tys. osób dziennie. Pracownicy KPN zachęcają, aby korzystać również z innych szlaków i atrakcji Karkonoszy, a jest ich wiele.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Aby wjechać na szczyt Śnieżki, trzeba odstać w kolejce nawet 2,5 godziny. To nie zniechęca jednak turystów. Na zdjęciu opublikowanym przez "Nowiny Karpacz" widać tłum, który czekał do wyciągu. I to w środku tygodnia! O maseczkach czy zachowaniu dystansu społecznego można tutaj tylko pomarzyć.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ostatnio nasza czytelniczka poinformowała nas, że nikt nie przestrzega zasad obowiązujących w pandemii. "W sumie staliśmy 2,5 godziny, żeby wjechać na górę, i godzinę, żeby z niej zjechać. Oczywiście brak zachowania odstępu i maseczek" - napisała. Może zatem warto skorzystać z oferty KPN, zamiast w tłumie zdobywać Śnieżkę?