Whittier. Prawie wszyscy mieszkańcy żyją w jednym budynku
Niedaleko lodowca, w zatoce Księcia Williama "Passage Canal" jest miasto Whittier. To tutaj była baza logistyczna amerykańskiego wojska i port w czasie II wojny światowej. Wtedy postawiono tu dwa budynki. Jeden z nich to już ruina. W drugim mieszka niemal cała ludność miasta.
Bucker Building i Begich Towers. Ten pierwszy opustoszał już w 1964 roku. Trzęsienie ziemi mocno wpłynęło na jego konstrukcję, ale to nie jedyny powód, dla którego wszyscy stamtąd uciekli. Do jego budowy użyto szkodliwego azbestu.
"Jeśli dziecko nie może sobie poradzić z zadaniem domowym, po prostu idzie w kapciach zapukać do drzwi nauczyciela. Przecież niemal wszyscy tu mieszkają" – mówi prowadzący kanał Thoughty2 na Youtube.
Budynek ma 15 pięter i posiada nawet kryty plac zabaw dla dzieci. Gdy na zewnątrz panują bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne, w ogóle nie trzeba się z niego ruszać. Jak oni mogą tak żyć? Nasuwa się pytanie. Tym bardziej, że do miasta nie wjedziemy ot tak i o dowolnej porze - prowadzi tutaj tylko jedna droga i jest to jednopasmowy, 3-kilometrowy tunel, który na noc jest całkowicie zamykany.
Chociaż wielu wydaje się to niewyobrażalne, mieszkańcy bardzo chwalą sobie życie w ten sposób. Z dala od zgiełku miast, bliżej natury, ale nie samotni. Tworzą zgraną społeczność, w której każdy pełni określoną funkcję.
Whittier staje się coraz bardziej popularne. Z racji swego wyjątkowego położenia i oryginalnego stylu życia mieszkańców, turyści coraz chętniej zaglądają do miasta. Gdzie mogą zatrzymać się na noc? Oczywiście w budynku Begich Tower. Otóż na jego terenie znajduje się również… pensjonat! Ktoś się wybiera?