Co warto zobaczyć w Wiedniu?
Wysiadam z metra po drugiej stronie rzeki, w Donau City. Są tu wielkie biurowce, swą siedzibę ma m.in. ONZ. Granatowy DC Tower - najwyższy budynek nie tylko Wiednia, ale i Austrii - odcina się na tle niebieskiego nieba. Wszędzie ostre cięcia, wielkie bryły szklanych domów, dużo betonu. Nie sposób się nie zgodzić z Hundertwasserem, że taka architektura jest bezduszna. Choć jedno miejsce mnie zaskoczy. Niska kubistyczna bryła przypomina obity blachą bunkier. Pierwsze zaskoczenie - że to kościół. Drugie - gdy wchodzę do środka. Wnętrze jest ciepłe. Podłoga, ściany i sufit wyłożone panelami z jasnego drewna. Okrągłe prześwity wpuszczają promienie słońca. Ławki jak w sali obrad, ustawione promieniście wokół pulpitu. Otwór w dachu ma kształt rany w boku Jezusa, ale oprócz krzyża, to jedyne nawiązanie do symboliki chrześcijańskiej. Ze względu na lokalizację - w miasteczku ONZ - kościół został tak zaprojektowany, by chrześcijanie innych wyznań nie byli przytłoczeni nadmiarem symboli katolickich,
a pracownicy mieli miejsce, które będzie ich integrowało.