Co warto zobaczyć w Wiedniu?
Nie czuć tutaj męczącego zagęszczenia, jak w niektórych europejskich metropoliach. Rower, który dostałam w hotelu, idealnie nadaje się do przemierzania szerokich miejskich przestrzeni, jest ogromny. Kierownicę ma prawie tak wysoko jak harley, a z przodu wielką czarną skrzynkę. Wrzucam do niej hotelową torbę uszytą, zgodnie z panującym trendem upcyklingu, z plandeki po ciężarówce. Tak wyposażona śmiało ruszam odkrywać współczesny design Wiednia. Najpierw MAK, czyli Muzeum Sztuki Stosowanej. Całością poziomu -1 poświęconego wzornictwu zarządza MAK Design Lab. Wnętrze zostało zaprojektowane tak, by zwiedzający poczuł się jak... w supermarkecie. Andy Warhol mawiał, że "domy towarowe są trochę jak muzea", zaś MAK przekornie postanowiło odwrócić tę maksymę, by jeszcze bardziej zaangażować gości. Gdzieś pomiędzy zmyślnie zaprojektowaną łyżeczką do wyjmowania z filiżanki torebek herbaty a szklankami wyglądającymi jak zgnieciony jednorazowy kubek, odnajduję tabliczkę ze słowami dyrektora muzeum,
Christopha Thun-Hohensteina: "Wzornictwo ma podnosić standard życia. Musi pogodzić dążenia jednostek z długofalowymi potrzebami społeczeństwa, takimi jak ochrona natury i zrównoważony rozwój".