Dzień 4 - przez Transylwanię do Wołoszczyzny
Nie ma lepszego momentu na nadrobienie zaległości czytelniczych jak kilkudniowa wyprawa koleją. Można wtedy pokusić się nawet o tak ekstrawaganckie pomysły, jak lektura Draculi Brama Stokera: "_ ...miałem nieodparte wrażenie, że właśnie tam przekraczam granicę pomiędzy Zachodem a Wschodem. (...) Przez cały dzień wlekliśmy się wolno poprzez kraj pełen cudowności. Od czasu do czasu mijaliśmy niewielkie miasteczka albo zameczki położone na szczytach stromych wzgórz... _". Nasz pociąg zatrzymuje się w samym sercu rumuńskich Karpat w miejscowości Sinaia. Nie jest to przystanek przypadkowy, bo właśnie tutaj podczas swej pierwszej podróży w 1883 roku Orient-Express zawitał na osobiste zaproszenie pierwszego króla Rumunii Karola. W górskim kurorcie ówczesny władca realizował swoje wielkie dzieło - zamek Peles - łączący niemieckie style architektoniczne w jedna? bajkową konstrukcję. Letnia rezydencja monarchy nowo powstałego
państwa miała zaimponować elitom z Europy Zachodniej. Dziś ten zamkowy pałac odwiedzają tłumy, aby podziwiać dawne bogactwo Rumunii.
Przeczytaj więcej o niezwykłych pociągach