Wymarzona wycieczka do Disneylandu zamieniła się w koszmar. Rodzina poniosła duże koszty
Dla Annette Musgrove z Cramlington w Wielkiej Brytanii miały to być beztroskie, rodzinne wakacje. Zamiast tego biuro podróży, w którym została wykupiona wycieczka, zaserwowało wczasowiczom stres, nerwy i dodatkowy wydatek w wysokości blisko 12 tys. zł.
Brytyjka Annette Musgrove zaplanowała wyczekiwane wakacje z rodziną, w tym czwórką wnuków, w paryskim Disneylandzie. Jak opowiada, wszyscy bawili się świetnie, jednak fantastyczne wspomnienia przekreśliła podróż powrotna do domu.
Gdy w drodze na lotnisko kobieta zorientowała się, że w wyniku błędu w rezerwacji jej rodzina musi podróżować różnymi samolotami, wpadła w przerażenie. Dwójka maluchów, w wieku 3 i 4 lat, miała bowiem polecieć z wujem i jego przyjacielem. Dla matki dzieci oraz czwórki pozostałych członków rodziny został zarezerwowany inny lot.
Po gorączkowych staraniach na lotnisku rodzina zmuszona była zarezerwować 5 dodatkowych miejsc w samolocie. Kosztowało ją to dodatkowe 2,5 tys. funtów (blisko 12 tys. zł), co przy wydatku w wysokości 7,5 tys. funtów (blisko 36 tys. zł), które już zapłaciła za wakacje, było niemałą sumą. Annette mówi: "To było okropne, tak stresujące, że zepsuło cały pobyt”. Dodaje przy tym: "Skorzystaliśmy z usług biura podróży, ponieważ byliśmy dużą grupą. Myśleliśmy, że biuro ma doświadczenie w planowaniu takich rzeczy".
Po powrocie do Wielkiej Brytanii Annette złożyła skargę do biura podróży, jednak firma odpowiedziała, że zanim będzie mogła coś zrobić, musi zaczekać na odpowiedź Disneya. Zmieniła taktykę, gdy rodzina zgłosiła sie do redakcji portalu ChronicleLive, która naglośniła sprawę. Rzecznik Thomasa Cooka oświadczył wówczas, że zespół skontaktuje sie z panią Musgrove, by ją przeprosić i zwrócić nadprogramowe koszty.