WyspyWyspa tylko dla kobiet już otwarta. SuperShe Island robi prawdziwą furorę

Wyspa tylko dla kobiet już otwarta. SuperShe Island robi prawdziwą furorę

Jest coraz więcej ekskluzywnych miejsc, które przeznaczona są wyłącznie dla kobiet. To prawdziwe turystyczne raje, do których wstęp mają wyłącznie panie. Jeden z nich został niedawno otwarty w Finlandii.

Wyspa tylko dla kobiet już otwarta. SuperShe Island robi prawdziwą furorę
Źródło zdjęć: © SuperShe Island
Rafał Celle

08.08.2018 | aktual.: 09.08.2018 10:07

Kilka miesięcy temu głośno było o inicjatywie pewnej amerykańskiej bizneswoman, która zapowiedziała uruchomienie iście rajskiej wyspy, do której dostęp będą miały wyłącznie kobiety - w dodatku jedynie te, których kandydatura zostanie pozytywnie zaopiniowana. To niezwykłe miejsce miało wystartować tego lata i tak też się stało. Co można powiedzieć o tutejszej ofercie po kilku tygodniach funkcjonowania?

SuperShe Island, bo tak właśnie nazywa się owa wyspa, położona jest u wybrzeży Finlandii. Właścicielką znajdującego się na Bałtyku skrawka ziemi jest Kristina Roth – kobieta sukcesu, która od niedawna realizuje się jako szefowa przedsięwzięcia o nazwie SuperShe. O projekcie zrobiło się głośno na całym świecie już na początku tego roku, w momencie, gdy zaradna Amerykanka zdradziła swoje plany. Ośrodek wystartował pod koniec czerwca br. i od tego czasu "temperatura" wokół niezwykłej inicjatywy stale rośnie. Przybywa komentarzy - zarówno tych pozytywnych, jak i krytycznych, sprzeciwiających się tworzeniu podobnych enklaw. Tymczasem SuperShe Island zdążyło już zyskać status jednego z najbardziej ekskluzywnych i niedostępnych miejsc na naszej planecie.

Co robić na wyspie

Jak pochwaliła się niedawno twórczyni oazy dla kobiet, ostatnie pół roku stanowiło w jej życiu szalony okres. W tym czasie na wyspie działo się mnóstwo rzeczy. Kristina skoncentrowana była głównie na nadzorowaniu pracy kilku załóg budowlanych, które uwijały się jak w ukropie, by ze wszystkim zdążyć na czas. Sama wyspa zmieniła się zaś nie do poznania.

– Ludzie są przekonani, że zakup wyspy sam w sobie jest już czymś ekscytującym – wyjaśniała inwestorka w wywiadzie dla USA Today. – Kiedy ją nabyłam, była to w istocie głównie skała. Ostatnie sześć miesięcy spędziłam tutaj wraz z ekipami budowlańców.

Przez ten czas udało się zmodernizować cztery domy, w których panie przybywające na wyspie mogą liczyć na komfortowe zakwaterowanie. Turystki nie muszą obawiać się tłoku. W sumie w domkach przewidziano miejsce dla maksymalnie dziesięciu gości.

Wiemy już, że wstęp tam mają wyłącznie przedstawicielki płci pięknej. A co w takim razie można robić w miejscu, gdzie nie ma szans na męskie towarzystwo? Pomysłodawczyni projektu przekonuje, że na SuperShe Island nie można się nudzić, a pobyt na wyspie odbywa się z pożytkiem dla ciała i dla ducha. Jak już wcześniej tłumaczyła Kristina Roth, kobiety mają tam przede wszystkim bezstresowo się relaksować, a nie koncentrować się na tym, co pomyślą sobie inni. Dzięki temu nie muszą się starać przypodobać facetom (to właśnie jeden z głównych powodów, dla których panowie nie mają tam wstępu), a mogą się cieszyć tym, co jest "tu i teraz".

Przez ostatnie pół roku na wyspie powstały miejsca, w których przybyszki mogą skorzystać z odnowy biologicznej, fińskiej sauny czy gabinetu masażu. Do dyspozycji wypoczywających jest też cały wachlarz zajęć oraz rozrywek. Są wśród nich: joga, medytacja, zajęcia fitness, spływy kajakowe czy wyprawy szlakami górskimi. Panie mogą też skorzystać z zajęć poświęconych gotowaniu i zdrowemu, zrównoważonemu odżywianiu. Elementem codziennego programu są też wykłady mówców motywacyjnych.

Ale pobyt na wyspie to nie tylko aktywny wypoczynek w miejscu przypominającym raj. To także pewne ograniczenia. Wyspa jest wolna nie tylko od mężczyzn, ale również od alkoholu. Nie ma tam też miejsca na przetworzone jedzenie. Niemile widziane są sól i cukier. Żywność pochodzi głównie z ekologicznych upraw, a fundamentem obowiązującej tam diety są owoce i warzywa. Jak przyznaje Kristina, jedzenie stara się pozyskiwać głównie z farm, które prowadzone są przez kobiety. Co ciekawe, także wszyscy pracownicy zatrudnieni na SuperShe Islad są kobietami.

Być kobietą? To nie wystarczy

Mimo tych różnych obostrzeń oraz regulaminów, chętnych do przybycia na wyspę nie brakuje. Nie odstrasza nawet... proces rekrutacji, jaki muszą przejść kobiety, które chcą tam spędzić czas. W jej trakcie kandydatki muszą odpowiedzieć na pytania, dlaczego chcą się tam dostać, a także wyjaśnić jakie, ich zdaniem, korzyści przyniesie im pobyt na wyspie. Sama Kristina przyznaje, że jest zaskoczona otwartością kobiet, które chcą przyjechać na SuperShe Island; podkreśla, że ich odpowiedzi płyną prosto z serca.

Za sprawą rekrutacji pobyt na wyspie zaczął uchodzić za coś jeszcze bardziej elitarnego, a niedostępność tego miejsca, wpłynęła na dalszy rozgłos. Ale jak zapewnia właścicielka, nie o szum medialny w tym wszystkim chodzi.

– To nie jest hotel, w którym możesz machać sobie kartą kredytową i żądać wygód. To jest mój dom, w którym możemy się poznać. Poznajemy się tutaj. Wchodzisz na tydzień do mojego świata – odpowiada Kristina Roth, wyjaśniając przyczyny, dla których zdecydowała się wprowadzić rekrutację.

Oczywiście samo pozytywne rozpatrzenie kandydatury nie wystarcza. Trzeba też dysponować zasobnym portfelem. Za tygodniowy pobyt na wyspie trzeba zapłacić 4 tys. euro (ok. 17 tys. zł). Cena zawiera pobyt w hotelu w Helsinkach, transfer na wyspę, wyżywienie, zabiegi w ośrodku spa, a także różne zajęcia i rozrywki. Kristina wprowadza do oferty także tańsze pakiety wypoczynkowe. W tym wypadku za trzydniowy pobyt trzeba zapłacić 2 tys. euro (ok. 8,5 tys. zł).

Projektowi Kristiny towarzyszy oczywiście dyskusja, która zrobiła się jeszcze gorętsza już po otwarciu ośrodka. Wielu krytyków uważa, że idea, która przyświeca podobnym inicjatywom, wcale nie jest ukierunkowana na tworzenie miejsc, w których kobiety będą mogły znaleźć spokój i wyciszenie; nie chodzi wcale o ich dobro. Według sceptyków, nastawione są one wyłącznie na zarobek, a tworzenie otoczki elitarności sprzyja tylko śrubowaniu cen. Sama właścicielka SuperShe Island zdaje się odpierać podobne zarzuty. Utrzymuje, że jej projekt nie jest ani skierowany przeciwko mężczyznom, ani nastawiony wyłącznie na wyciąganie pieniędzy od majętnych pań. Po co zatem to wszystko?

– Kobiety po prostu potrzebują móc spędzać czas z innymi kobietami – odpowiada z przekonaniem Kristina.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wyspawyspyfinlandia
Zobacz także
Komentarze (150)