Wyspy Marshalla. Koronawirus dotarł na rajskie wyspy
Koronawirus na świecie zbiera ogromne żniwo. Wciąż są jednak miejsca, do których nie dotarł, ale jest ich coraz mniej. W czwartek, 29 października władze Wysp Marshalla zgłosiły pierwsze w tym kraju przypadki zakażenia koronawirusem.
Niewielkie państwo na Pacyfiku było dotąd jednym z nielicznych krajów świata bez potwierdzonych infekcji.
Koronawirusa potwierdzono u 35-letniej kobiety i 46-letniego mężczyzny, którzy pracują w amerykańskiej bazie wojskowej w atolu Kwajalein. Oboje przybyli tam bezpośrednim wojskowym lotem z Honolulu.
Jak podają zagraniczne media, zakażeni nie mają objawów, a po przylocie zostali odizolowani. Władze Wysp Marshalla zapewniły, że nie jest konieczne wprowadzanie żadnych restrykcji w przemieszczaniu się.
Wezwano też mieszkańców do zachowania czujności i utrzymania zapasów jedzenia i lekarstw na 2-4 tygodnie.
Koronawirus na Wyspach Marshalla
W związku z pandemią koronawirusa Wyspy Marshalla zamknęły granice w marcu. W czerwcu władze zezwoliły na przyjazd pracownikom amerykańskiej bazy, pod warunkiem przejścia trzytygodniowej kwarantanny na jej terenie.
Republika na Oceanie Spokojnym liczy ok. 56 tys. mieszkańców i składa się z ponad tysiąca wysp. To państwo niezależne, ale od lat 80. stowarzyszone ze Stanami Zjednoczonymi.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kraj ten był jak dotąd jednym z nielicznych bez potwierdzonych infekcji COVID-19. Z danych BBC wynika, że za wolne od koronawirusa wciąż uznawane są Kiribati, Mikronezja, Nauru, Palau, Samoa, Tonga, Tuvalu i Vanuatu.
Źródło: Polsat News