Trwa ładowanie...

Zabójcze zdjęcia. Pokusa nie do pokonania

Niedawno media obiegła informacja o śmierci turystki z Chin. Młoda kobieta, jak wielu śmiałków przed nią, postanowiła zrobić sobie selfie na skraju niebezpiecznego klifu "Devil’s Tear" na indonezyjskiej wyspie Nusa Lembongan. To nie pierwszy raz, gdy dla ładnego ujęcia, ktoś zrobił o jeden krok za dużo…

Zabójcze zdjęcia. Pokusa nie do pokonaniaŹródło: iStock.com
d1ea1s7
d1ea1s7

Tragedia na Nusa Lembongan nie była pierwszą, która zdarzyła się w tym miejscu. Po serii podobnych wypadków, do których doszło na malowniczym klifie, władze wyspy zainstalowały wzdłuż krawędzi poręcze i ogrodzenia, których turystom nie wolno przekraczać. Niestety chęć zrobienia "zabójczego" selfie, dla wielu okazuje się pokusą nie do pokonania.

Ryzykują dla zdjęcia

Nie ma dokładnych statystyk potwierdzających ile osób zginęło, próbując zrobić sobie zdjęcie w niebezpiecznym miejscu. Najbardziej szczegółowy raport, opublikowany w "Journal of Family Medicine and Primary Care", bazujący na doniesieniach prasowych w mediach anglojęzycznych, opisał 259 takich przypadków, do których doszło w latach 2011 - 2017. Wiadomo jednak, że te dane są mocno zaniżone, a ekstremalne fotki z ręki, zbierają coraz tragiczniejsze żniwo.

W połowie stycznia tego roku, czyli kilkanaście dni przed wypadkiem na "Devil’s Tear", zginęła brytyjska modelka i influenerka, Madalyn Davis. Dziewczyna chciała zrobić sobie zdjęcia na innym słynnym klifie - Diamond Bay w Australii. Miejsce jest niebezpieczne i ma na koncie wiele ofiar, dlatego od krawędzi turystów oddzielają barierki ochronne. Modelka nie była pierwszą, która dla ładnego ujęcia na tle zachodzącego słońca, zdecydowała się je przekroczyć.

Imponujące, wysokie klify należą do popularnych atrakcji turystycznych na całym świecie. Ludzie podziwiają je i fotografują z każdej strony. Jednak wraz z szerzącą się modą na niebezpieczne selfie, które na Instagramie zdobywają więcej polubień niż tradycyjne portrety z kotem czy ukochanym, niebezpieczne urwiska stają się tłem coraz większej liczby tragicznych wydarzeń.

d1ea1s7

W lipcu ubiegłego roku trzech młodych Brytyjczyków postanowiło udokumentować swoją odwagę, robiąc sobie zdjęcia na barierce chroniącej dostęp do krawędzi klifu w Punta Prima w Hiszpanii. Dwóch z nich nie przeżyło tej przygody. Podobnie jak młody Francuz, który pod koniec ubiegłego roku, dla ekstremalnej fotografii, zignorował zakaz wspinania się na wodospad Na Mueang na tajskiej wyspie Koh Samui.

Z badań nad wypadkami dotyczącymi śmierci w wyniku robienia ekstremalnych selfie wynika, że nowa moda najwięcej ofiar pochłonęła w Indiach. Na kolejnych miejscach są Rosja, USA i Pakistan.

Upadek z wysokości, a dokładnie utonięcie po upadku z wysokości, zajmuje pierwsze miejsce pod względem oficjalnej przyczyny śmierci entuzjastów zdjęć z dreszczykiem. Wysoko plasują się też wypadki okołodrogowe, a zwłaszcza śmierć na torach.

d1ea1s7

Śmierć na torach

Niespełna rok temu w wyniku zderzenia z pociągiem zginęła 16-letnia Rosjanka. Dziewczyna postanowiła zrobić sobie zdjęcia na tle nadjeżdżających pociągów w okolicy stacji Nikiel w Orsku. Zajęta pozowaniem, nie zauważyła, że pociąg jest już zbyt blisko.

iStock.com
Źródło: iStock.com

Dwa lata wcześniej tragedią skończyła się też sesja z pociągami w Navasocie w Teksasie. Amerykańska modelka wybrała się na torowisko wraz z fotografem. Kiedy zauważyła nadjeżdżający pojazd, postanowiła zejść z torów, nie spostrzegła jednak, że z przeciwnej strony jedzie druga maszyna.

d1ea1s7

Selfie ze słoniem

Tragiczne w skutkach mogą być też zdjęcia ze zwierzętami, które nie zawsze mają ochotę pozować do portretów. Za nierozwagę turysty, który w jednym z chińskich ogrodów zoologicznych chciał sobie zrobić fotkę z morsem, najwyższą cenę zapłacił nie on, lecz przybyły mu na ratunek pracownik ZOO.

Z kolei moda na robienie sobie, tragicznych w skutkach, zdjęć ze słoniami w Nepalu, skłoniła władze do przeprowadzenia szeroko zakrojonej kampanii edukacyjnej, uświadamiającej jakie konsekwencje pociąga za sobą cykanie takich fotek.

d1ea1s7

Wprowadzają zakazy

Rozwiązania mające chronić turystów przed skutkami ich własnej nierozwagi, wprowadzają też władze innych miejsc. W Królewskim Parku Narodowym w Australii (tu popularne są zdjęcia nad przepaścią) wprowadzono zakaz robienia fotek z ręki. Za jego złamanie można zapłacić nawet 300 dolarów kary. W Indonezyjskim Parku Narodowym, wyznaczono specjalne, bezpieczne miejsca, w których można zrobić sobie piękne zdjęcie, a rosyjskie MSW opracowało nawet specjalny poradnik, jak bezpiecznie robić selfie.

Trudno jednak przypuszczać, by te rozwiązania przyniosły oczekiwane rezultaty. Skoro barierki ochronne nie odstraszają miłośników ekstremalnej fotografii od stawania na krawędzi urwiska, a zdjęcia z dachów drapaczy chmur czy pędzących pociągów wzbudzają zachwyt na portalach społecznościowych, trzeba się raczej spodziewać, że liczba ofiar selfie z dreszczykiem będzie stale rosła. Podobnie jak miejsc, które zyskując złą sławę, przyciągną kolejnych amatorów zabójczych fotek.

d1ea1s7

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Ukryte pod obrazem. Oto, co ujawniło zdjęcie rentgenowskie

d1ea1s7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ea1s7