Zadzwonił na infolinię Wizz Air. Wydał na połączenie majątek
Klienci tanich linii lotniczych dobrze wiedzą, że przewoźnicy, którzy oferują bilet w atrakcyjnych cenach, każą sobie słono płacić za wszelkie usługi dodatkowe. Dotkliwie przekonał się o tym pewien Brytyjczyk.
Historię Lewisa Richardsona opisał portal The Mirror. Mężczyzna planował rodzinny urlop w hiszpańskiej Maladze i zdecydował się na zakup biletów lotniczych linii Wizz Air. Zapłacił za nie 975 funtów, czyli ponad 5 tys. zł. Niestety konieczne było zmienienie terminu podróży. Brytyjczyk dobrze wiedział o dodatkowych kosztach, jakie poniesie, ale postanowił zadzwonić na infolinię przewoźnika i uzyskać dokładne informacje.
Chciał dokonać zmian w rezerwacji. Skończyło się na ogromnych kosztach
Już samo dodzwonienie się do biura obsługi klienta było bardzo problematyczne.
- Zadzwoniłem, bo myślałem, że poniosę jedynie jakiś niewielki koszt zmiany dat lotów. Jednak nie dość, że musiałem czekać pół godziny na połączenie, to otrzymywałem od kolejnych konsultantów sprzeczne informacje. Pierwszy powiedział mi, że muszę zaczekać, aż minie termin pierwszego lotu, ale kiedy zadzwoniłem ponownie - po terminie wylotu - dowiedziałem się, że powinienem dokonać zmiany wcześniej - wyjaśnia Lewis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
W efekcie mężczyzna wydał 450 funtów (ok. 2,4 tys. zł) i kupił nowe bilety w dogodnym terminie. Niestety okazało się, że to nie koniec dodatkowych kosztów. Po powrocie z Malagi otrzymał rachunek telefoniczny opiewający na kwotę 223 funtów (ok. 1,2 tys. zł). Mężczyzna spędził na infolinii Wizz Air łącznie niemal 100 minut i za każdą z nich zapłacił nieco ponad dwa funty (ok. 11 zł). Dla porównania minuta połączenia z polską infolinią przewoźnika kosztuje 4,92 zł.
Pasażer rozczarowany, Wizz Air przeprasza
Nic dziwnego, że Brytyjczyk w rozmowie z The Mirror dał upust swojemu rozczarowaniu i niezadowoleniu, a swoje doświadczenia z Wizz Air porównał nawet do wypadku samochodowego. Dodał też, że nie zamierza więcej korzystać z połączeń tego przewoźnika.
Sprawę skomentował rzecznik węgierskich linii, który przyznał, iż doszło do błędu. "Wizz Air przyjrzał się roszczeniu pana Richardsona i stwierdził, że jego odwołanie zostało odrzucone z powodu wewnętrznego błędu. Zespół obsługi klienta skontaktował się z pasażerem i sprawa została już rozwiązana. Wizz Air szczerze przeprasza za powstałe niedogodności" - czytamy w komunikacie.
Źródło: mirror.co.uk