Zamknięte baseny i zagrożony sezon narciarski. Wszystko przez ceny energii
Z powodu rosnących cen energii we Francji zamknięto już około 30 basenów publicznych. Także w Polsce mówi się o tym coraz częściej. Zimowe kurorty ostrzegają natomiast, że zagrożone jest funkcjonowanie w najbliższym sezonie wyciągów narciarskich.
Firma Vert Marine, która w imieniu władz lokalnych zarządza dziesiątkami basenów we Francji, ogłosiła w poniedziałek zamknięcie około 30 obiektów "na okres przejściowy" i wysłała pracowników na częściowe bezrobocie - wskazano w komunikacie prasowym przesłanym AFP.
30 basenów we Francji zamkniętych
Rachunki za energię wzrosły z 15 do 100 mln euro, czyli całego rocznego obrotu firmy – twierdzi Vert Marine i apeluje do władz lokalnych oraz rządu o podjęcie niezbędnych decyzji w sprawie zmniejszenia kosztów energii, aby umożliwić kontynuowanie nauki pływania dla uczniów.
Według organizacji Urban France, która skupia metropolie i duże miasta Francji, z około 4000 dużych parków wodnych we Francji 10 proc. zarządzanych jest przez państwo, a 60 proc. basenów publicznych ma ponad 30 lat i duże zużycie wody i energii.
Czytaj także: Burza we Francji. Chodzi o noszenie burkini na basenach
Baseny w Polsce też zagrożone
Z tym samym problemem mierzą się polskie miasta. Samorządowcy nie mają z czego opłacać kilkukrotnie wyższych rachunków. Jak informuje TVN24, przykładowo miasto Sandomierz, które w 2022 roku za energię elektryczną płaciło z budżetu 1,3 mln zł, w 2023 ma zapłacić 8,6 mln zł, czyli ok. osiem razy więcej.
- Będziemy musieli rezygnować z inwestycji i zamykać niektóre obiekty. Być może kryta pływalnia będzie musiała być zamknięta. Obiektem, który pobiera dużo prądu jest też hala sportowa - mówi w rozmowie z TVN24 Marcin Marzec, burmistrz Sandomierza.
Co z nartami?
Z kolei stacje narciarskie wciąż negocjują ceny z dostawcami energii. Część kurortów ostrzega, że nie będzie w stanie uruchomić wyciągów narciarskich w sezonie zimowym z uwagi na zbyt wysokie koszty.
Dyrektor generalny wyciągów narciarskich w miejscowości Villard-de-Lans w departamencie Isere Sebastien Giraud stwierdził w telewizji France 3, że w obliczu 20-krotnego wzrostu ceny megawatogodziny może być zmuszony do zamknięcia stacji narciarskiej, ponieważ koszt elektryczności stanowiłby nawet do 25 proc. obrotów obiektu.
Źródło: PAP, TVN24