Znani podróżnicy apelują do Cejrowskiego. "Ważny jest szacunek do innych kultur"
Wczoraj internet obiegł list otwarty, w którym koledzy po fachu, zarzucają mu utrwalanie stereotypów, europocentryzm i ksenofobię, ale przede wszystkim brak szacunku do ludzi reprezentujących inne kultury. Dziś rozmawiamy z podróżnikami, którzy podpisali się pod tym apelem.
14.09.2018 | aktual.: 08.03.2019 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pod listem podpisało się 170 podróżników, wśród nich Aleksander Doba, Elżbieta Dzikowska czy Jacek Hugo-Bader. Wczoraj informowaliśmy o liście, który pojawił się na Facebooku, na grupie "Z szacunkiem przez świat". Jest szeroko komentowany. Do grona osób popierających tę inicjatywę chcą dołączyć nowe osoby, a post został udostępniony ponad 5,6 tys. razy.
Frustracja narastała od dawna
Jedną z inicjatorek tej akcji jest podróżniczka Anna Alboth, która nominowana jest do Pokojowej Nagrody Nobla za zorganizowanie Marszu dla Aleppo.
– W środowisku podróżników frustracja i niezgoda na prowadzoną przez Wojciecha Cejrowskiego narrację narastała już od dawna. Myśleliśmy najpierw, żeby wysłać list do organizatorów targów i festiwali, w którym napisalibyśmy, że jeżeli pan Cejrowski będzie zapraszany – to my nie przyjedziemy, ale zdaliśmy sobie sprawę, że takie zachowanie byłoby sprzeczne z naszą prośbą o szacunek – mówi Anna Alboth.
Podróżniczkę do podjęcia działania zainspirowała reakcja polskiej pisarki Aleksandry Łojek, która od 10 lat mieszka w Irlandii. Na wieść, że we wrześniu w Belfaście Wojciech Cejrowski ma wystąpić w Strand Arts Centre w charakterze komika, wysłała do organizatorów linki do jego kilku wypowiedzi, z zapytaniem: "Czy znacie poglądy zapraszanego gościa?". W ten sposób miesiąc temu udaremniła wizytę Cejrowskiego w Irlandii.
– To był impuls. Pomyślałam, że może to jest właśnie dobra droga? Nie chodzi nam o to, żeby zabrać mu głos, tylko żeby zasugerować ludziom trochę bardziej krytyczny odbiór jego audycji i programów telewizyjnych – mówi Alboth. – Nasza akcja nie jest wymierzona tylko w twórcę programu "Boso przez świat". Raczej chodzi nam o to, żeby być uważnym i jeśli wypowiedź czy to podróżnika, czy to dziennikarza będzie w nas wywoływać sprzeczne emocje, żebyśmy potrafili się sprzeciwić, zareagować – podkreśla.
Dalajlama Lucyferem
Gdy proszę o przywołanie niepokojących zachowań czy słów, które padły podczas programów telewizyjnych prowadzącego "Boso przez świat", podróżnicy wspominają jeden z odcinków z Nepalu.
– W programie padały słowa, że Dalajlama modli się do demona i Lucyfera – zwraca uwagę Marcin Dobas. – Cejrowski kpił z ludzi chodzących dookoła stupy mówiąc "głupie ludzie, znowu idą, trzeci raz idą głupie ludzie, bałwanom oddają chwałę i cześć" nazywając to łażeniem dookoła pogańskich symboli. Jest to dla mnie doskonały przykład obrazujący podejście Wojciecha Cejrowskiego do innych kultur oraz katolicką i nietolerancyjną mentalność tego człowieka. Jego filozofia i wiara jest "jedyna słuszna" a inne są niebezpieczne i pogańskie (jak padło we wspomnianym przeze mnie filmie). Pielgrzymka na Jasną Górę na kolanach jest czymś, co mu całkowicie nie przeszkadza i nie widziałem, aby nazywał pielgrzymów "głupimi ludźmi", zaś okrążanie stupy już tak określa. Jedyna słuszna religia to ta, którą on wyznaje, pozwalając sobie jednocześnie na kpiny i wyśmiewanie innych w pełni analogicznych zachowań w buddyzmie – denerwuje się Marcin Dobas podróżnik i fotograf.
Dla podróżnika jest to wystarczający powód, aby podpisać się pod listem.
– Zwłaszcza, że mam świadomość, że wystąpienia publiczne podróżników opowiadających o danych miejscach powinny być rzetelne i nie wprowadzać ani w błąd, ani nie utrwalać stereotypów. Taka jest rola reportera czy dziennikarza i uważam, że organizatorzy "imprez podróżniczych" taką rzetelność i szacunek dla innych powinni przedkładać nad rozpoznawalność i "zasięgi prelegenta" w mediach społecznościowych – dodaje.
Zachowania dziennikarza nie popiera również Przemek Lewandowski, pomysłodawca festiwalu Włóczykij w Gryfinie.
– Wojciech Cejrowski jeździ po świecie i traktuje ludzi instrumentalnie. Jego twierdzenie, że Dalajlama modli się do Lucyfera i w ogóle program o buddyzmie, który nakręcił, to tylko jeden z przykładów ogromnej buty. Mam nadzieję, że ten apel uczuli bardziej ludzi na jego osobę, zwłaszcza organizatorów różnych przedsięwzięć. Nie bardzo wierzę, żeby sam Cejrowski się zmienił. Chciałbym oczywiście się mylić – zastrzega Lewandowski z Gryfińskiego Festiwalu Miejsc i Podróży Włóczykij.
#
Takie zachowania nie mogą być akceptowane
Jednym ze 170 podróżników, który podpisał się pod listem jest Aleksander Doba. Obieżyświat, który jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent wyłącznie dzięki sile mięśni, podkreśla, że jego podróżowanie wzięło się z ciekawości i chęci poznawania świata.
– W pełni zgadzam się z treścią listu. Wobec każdego musimy okazać szacunek, bez względu czy jest to mężczyzna, kobieta, Polak czy obcokrajowiec. A zwłaszcza wobec innych ludów. Często pan Cejrowski odnosi się do nich z pogardą, jakby był to niższy gatunek ludzi. Myślę, że w programach czy wypowiedziach publicznych specjalnie szokuje ludzi i używa poniżających określeń. Takie zachowania nie mogą być akceptowalne. Jeśli ten list odniesie jakiś skutek czy wzbudzi jakąś refleksję, to byłoby dobrze. Podpisałem się pod nim z pełnym przekonaniem – mówi Aleksander Doba.
Wtóruje mu Bartek Sabela, z wykształcenia architekt, z zamiłowania podróżnik, reportażysta.
– Wojciech Cejrowski od wielu lat propaguje wizję podróżowania, która jest pozbawiona całkowicie szacunku do miejsc, które odwiedza, a przede wszystkim do ludzi. Jest podyktowana poczuciem wyższości europejskiego podróżnika nad „dzikimi plemionami”. I mówię to z pełną premedytacją. Dziennikarz zdaje się nie zauważył, że przez kilkanaście ostatnich lat naprawdę dużo się zmieniło w postrzeganiu świata, jak należy się odnosić do innych kultur i do ludzi w niej żyjących – podkreśla Sabela. – Sposób tej narracji jest anarchiczny, to jest XIX w., a przez to, że jest osobą niezwykle znaną, jego poglądy docierają do milionów Polaków. Warto by było, gdyby podróżnik przyjął bardziej pozytywną postawę, trochę bardziej współczesną, ponieważ jego przekaz ma ogromną siłę. W czasach, gdy tak łatwo tworzyć fake newsy, gdy tak łatwo antagonizować grupy przeciw sobie – na takich ludziach jak Cejrowski spoczywa naprawdę duża odpowiedzialność. I warto to robić dobrze – dodaje.
Nie jesteśmy idealni
Podróżnicy, z którymi udało mi się porozmawiać, wiele mówią o odpowiednim podejściu do miejsc i ludzi, które się odwiedza i odpowiedzialności za to, w jaki sposób się potem o tej kulturze opowiada. Wiele mówią o szacunku (który rozumieją jako pokorę) i zrozumieniu innej kultury.
– Wiem, że wielu ludzi zasiadających przed telewizorem i oglądających jego programy ceni jego poczucie humoru, łatwość wypowiadania i jego ogromne doświadczenie. Nikt z nas nie neguje tego, że Cejrowski zwiedził kawał świata. I chwała mu za to, warto jednak zwrócić uwagę na to, w jaki sposób o nim opowiada. Tym bardziej powinniśmy pokazywać odbiorcom, że można spojrzeć ze zrozumieniem na inne kultury i innych ludzi. Spotykamy się przecież z nimi również w Polsce. Przyjeżdżają do nas – podkreśla Sabela.
Czy ten apel coś zmieni? Programy Wojciecha Cejrowskiego cieszą się dużą oglądalnością, dziennikarz ma również audycję w radiowej Trójce, dociera zatem do milionów odbiorców.
– Nasze działanie nie jest polityczne, choć martwi nas, że jest teraz odgórne przyzwolenie na wypowiedzi mało tolerancyjne – zauważa reportażysta.
– To nie jest też tak, że jesteśmy idealni. My wszyscy mamy coś zapewne na sumieniu, nie jesteśmy idealnymi podróżnikami, którzy nie mają sobie nic do zarzucenia, ale chcemy dążyć do wartości opisanych w liście – wtrąca Anna Alboth.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Thrillery, biografie, książki science-fiction? Pełną bibliotekę wraz z rabatami znajdziesz na stronie Świat Książki kody rabatowe.