Absolutny hit w polskim mieście. "Stali nawet godzinę w kolejce"
W sobotę 26 lipca ruszyła jedna z największych imprez lata w Polsce, czyli Jarmark św. Dominika w Gdańsku. Najstarsze i największe wydarzenie tego typu w Europie to 745 stoisk, głównie z rzemiosłem, ale także wyjątkową gastronomią. Corocznym hitem jest stragan z langoszem. W pierwszy weekend jarmarku trzeba było odstać swoje. - Niedzielna kolejka wprawiła mnie w osłupienie - przyznaje Basia Żelazko, dziennikarka WP.
Jarmark św. Dominika w tym roku odbywa się po raz 765. Na imprezę przyjechało 662 wystawców, którzy wystawiają się na 745 stoiskach. Wśród nich jest 441 stoisk z rzemiosłem i dziełami artystów, 147 kolekcjonerskich, 77 z artykułami spożywczymi i 80 z gastronomią.
Kuchnie świata na Jarmarku św. Dominika
Te ostatnie wypełniają jak co roku ul. Szeroką, ale oryginalnych przysmaków można skosztować także w innych zakątkach. Wśród 18 kuchni z całego świata premierę na jarmarku mają damasceńska oraz PRL-u, a z produktów: dubajska truskawka i mrożone serniki.
Jednak produkt, który wiele osób ściąga na jarmark, to wcale nie żaden wymyślny deser, a klasyczny, węgierski langosz. Już w pierwszy weekend jarmarku stoisko z kalorycznym przysmakiem było oblegane przez odwiedzających. A tych ostatnich było sporo, bo pogoda dopisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce są prawdziwym hitem. Wyczekiwana atrakcja już otwarta
- Lato w tym roku nie rozpieszcza mieszkańców Trójmiasta i turystów, więc słoneczna niedziela i otwarcie jarmarku było kombinacją, która gwarantowała dzikie tłumy w centrum Gdańska - mówi Basia Żelazko, dziennikarka WP, która 27 lipca wybrała się na słynną imprezę. - Największy tłok był w ciasnych uliczkach, takich jak Mariacka. W pozostałych miejscach tłum leniwie przemieszczał się od stoisk z o wiele za drogim rękodziełem do pajd chleba ze smalcem za 16 zł - opowiada.
Basia nie omieszkała także sprawdzić, jak wygląda zainteresowanie langoszem, który od lat jest prawdziwym przebojem na gdańskich jarmarkach - zarówno dominikańskim, jak i bożonarodzeniowym.
- Sprawdziłam, jak oblegany jest coroczny hit - langosz, ale ten prawdziwy, wyrabiany przez Węgrów, którzy przyjeżdżają tu specjalnie na kilka tygodni w roku i mają stoisko na ul. Rajskiej - mówi Basia. - Wiedziałam, że ten wyjątkowo kaloryczny przysmak to rarytas i świecka tradycja wielu osób odwiedzających jarmark, ale niedzielna kolejka wprawiła w osłupienie nawet mnie. Niektórzy stali nawet godzinę, by doczekać się swojego gorącego, tłustego placka. Naliczyłam kilkadziesiąt osób w ogonku. Co cieszy, po raz pierwszy kolejka przy Węgrach była wyraźnie dłuższa niż ta do innego stoiska z langoszami, postawionego na ul. Szerokiej, a serwującego moim zdaniem mniej smaczny produkt - podkreśla.
Langosz bez dodatków kosztuje 20 zł. Za klasyczną wersja z czosnkiem, śmietaną i serem trzeba zapłacić 25 zł.
Jarmark potrwa trzy tygodnie - do 17 sierpnia br.