Afera w Japonii. Turysta aresztowany za zbezczeszczenie świątyni
Wybryki turystów w miejscach kultu religijnego nieustannie zadziwiają. w Japonii jest głośno o amerykańskim turyście, który wyrył litery na drewnianej bramie jednej z najczęściej odwiedzanych świątyń w Tokio.
Meiji-jingū to miejsce kultu shintō w dzielnicy Shibuya w Tokio, które odwiedzają nie tylko wierni, ale i turyści.
Amerykański turysta przesadził
Z rodziną wybrał się tam również amerykański turysta, który w poniedziałek 11 listopada przybył do Japonii. Niestety uciekł się do głupiego żartu - paznokcie wyrył litery na jednym z filarów torii, tradycyjnej bramie przy wejściu do świątyń Meiji Jingu.
Policja aresztowała mężczyznę następnego dnia. 65-latkowi zarzucono zbezczeszczenie tego miejsca - nie podano jednak, co konkretnie mu grozi za ten wybryk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Skąd w Japonii kryzys wartości? "O problemach głowy się nie mówi"
Nie jest to niestety odosobniony przypadek. Dzień wcześniej na innej bramie prowadzącej do tej samej świątyni znaleziono wyryte ślady przypominające znaki chińskie. Sprawcy nie udało się ustalić.
Zbezcześcili też Yasukini
Również w tym tygodniu policja poinformowała o wszczęciu dochodzenia po tym, jak znak oznaczający "śmierć" odkryto w dwóch miejscach na kamiennej ścianie świątyni Yasukuni w Tokio. W czerwcu i sierpniu filary bramy tej świątyni zostały pokryte napisami oznaczającymi "toaleta" w języku angielskim i chińskim.
Yasukuni wywołuje kontrowersje od lat. Upamiętnia ponad 2 mln Japończyków poległych w II wojnie światowej, w tym 14 polityków i dowódców wojskowych uznanych za zbrodniarzy wojennych przez trybunał międzynarodowy.