Aleksander Doba w niebezpieczeństwie. Czeka go walka z żywiołem
Słynny kajakarz płynie z Ameryki do Europy. Niestety wyprawa jest pełna wyzwań. Przed nim kolejne, po urwanym sterze, przeciwności losu. Według meteorologów, nad Atlantykiem w poniedziałek zapanuje ogromny sztorm. A Aleksander Doba znajdzie się w samym jego środku.
Niepokojące wieści ogłosił fotograf i przyjaciel kajakarza, Piotr Chmieliński. "Jeżeli prognozy pogody się sprawdzą, to w najbliższych dniach Olka czeka zmierzenie się z ogromnym sztormem. Takiego jeszcze nie doświadczył ani podczas pierwszej, ani drugiej, ani obecnej wyprawy. Od poniedziałku przez kolejne 2 dni przez tę część Atlantyku, gdzie znajduje się kajakarz, będzie przechodzić potężna nawałnica o sile 10 w skali Beauforta" - pisze na fanpage'u Doby. Mowa o fali wysokiej na 5 metrów i wietrze wiejącym 90 km/h. Nie brzmi to dobrze, zważywszy, że 70-latka od Europy dzieli 1 tys. mil.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Doba wie, z czym się zmierzy. Zostaje trzymać za niego mocno kciuki. Trzymają je fani, trzyma Chmieliński, koordynujący akcją pomocy, gdy niedawno sztorm uszkodził ster kajaka "Olo". W efekcie dryfował po oceanie, aż do momentu, gdy na pomoc nie przybył frachtowiec "Baltic Light". Przypomnijmy, że kajakarz jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent - z Afryki do Ameryki Południowej - wyłącznie siłą mięśni. Jako pierwszy także opłynął całe polskie wybrzeże. - Podczas wyprawy nie miałem ani jednej chwili zwątpienia, ani razu nie pomyślałem sobie: co ja tutaj robię, zabierzcie mnie stąd - powiedział kiedyś. Jesteśmy przekonani, że i teraz nie zwątpi. Wrozmowie z namimówił z kolei, że "świat należy do odważnych, nawet ten nasz mały, prywatny. Do dzieła.".