Amsterdam - tu możesz być kim chcesz
Atrakcje Holandii - Amsterdam, jakiego nie znacie
- Sam już nie wiem, kto ma więcej radości z Amsterdamu: wyluzowani mieszkańcy na swoich rowerach czy szukający zakazanych zabaw turyści - Grzegorz Dzięgielewski przez kilka dni wcielał się to w jednych, to drugich. Zobaczcie, czego się dowiedział.
- Sam już nie wiem, kto ma więcej radości z Amsterdamu: wyluzowani mieszkańcy na swoich rowerach czy szukający zakazanych zabaw turyści - Grzegorz Dzięgielewski przez kilka dni wcielał się to w jednych, to drugich. Zobaczcie, czego się dowiedział.
Podobno niezwykle trudno jest zatrzeć pierwsze wrażenie. Amsterdamowi *się to jednak udało. W liceum przyjechałem tu z klasową wycieczką, praktycznie na chwilę. Pierwsze, co rzuciło nam się w oczy po wyjściu z autokaru, to chłopak w stroju alternatywno-młodzieżowym tańczący na śmietniku w rytm sobie tylko znanej melodii. Jego popis wywołał ogólną wesołość i porozumiewawcze mrugnięcia. Bo przecież wiadomo, he he, po czym się w Amsterdamie tak radośnie tańczy. Ale była to najpospolitsza podróżnicza pułapka. Zanim jednak zdążyłem wypatrzyć kolejnego oryginała, zupełnie *obezwładnił mnie widok ulic miasta. A na nich setki, czy nawet tysiące ludzi na rowerach. Wylewali się jak rzeka z każdego skrzyżowania. Zdawali się dominować na drodze, spychając z niej samochody i tramwaje. Ubrani nie na sportowo, a z szykiem i elegancją. Zmierzali do kawiarni, na uczelnię i do pracy na pojazdach, które nie przypominały popularnych wtedy u nas komunijnych "górali", a stylowe nadrdzewiałe damki. Okazało się, że tu jest
tak zawsze. Nawet zimą, nawet w deszcz. To miasto jest po prostu inne.
Tekst: Grzegorz Dzięgielewski, www.podroze.pl
Zobacz także: - To tu najchętniej wyjeżdżają Polacy!